Zaczęliśmy ten tydzień z Ewą Nowak i tak też go kończymy - tym razem nie miłosne uniesienia są tematem, a emocjonujące działania detektywistyczne pary młodocianych szpiegów;) Ale opowieść o pierwszym uczuciu, które połączyło Olę i Łukasza to lektura skłaniająca do refleksji, historia w tonie serio, zaś "Kto wykradł grę z komputera?" przeniesie czytelników w centrum emocjonujących wydarzeń, każe im przeżywać ciągłe zwroty akcji, pozwoli towarzyszyć młodym detektywom w poszukiwaniu rozwiązania zagadki, a przede wszystkim - będziemy się świetnie bawić!
Autorka wprost genialnie przedstawia przeżycia, myśli, obserwacje poczynione przez głównego bohatera - Mieszka (kryptonim Anankin). To chłopiec o wszechstronnych zainteresowaniach, pomysłowy, odważny. Ale sprawą oczywistą jest, że samotny szpieg nie zawsze poradzi sobie ze wszystkimi sytuacjami, które napotka na swej drodze... Na szczęście Mieszko ma wsparcie ze strony przyjaciółki Marceliny, działającej pod kryptonimem Omega;) A do tego ich wszelkie poczynania nadzoruje Czternasty: tata Mieszka (jeśli znacie poprzednią historię z tymi bohaterami, to wiecie, iż ten na pozór wypełniający swe prozaiczne obowiązki geodeta jest w rzeczywistości... szpiegiem!). Takie trio może zdziałać wiele: Czternasty dostarcza swoim podwładnym specjalistyczny sprzęt (jak noktowizor, niewielka kamera, dyktafon czy urządzenie podsłuchujące), sugeruje im także pewne tropy.
Przedmiot śledztwa jest nader istotny - i to dla niezwykle licznej grupy osób: niebawem na rynku ma się ukazać kolejna wersja popularnej gry komputerowej, no i oczywiście wszyscy zapaleńcy odliczają dni do premiery, a niektórzy z nich daliby wiele, by nieco wcześniej mieć ją w swoich rękach, a właściwie - w swoich komputerach i pogrążyć się bez pamięci w zaliczaniu kolejnych poziomów... Anankin i Omega nie należą do nich, ale stają się świadkami pewnych zdarzeń, które sugerują, iż ktoś podjął już konkretne działania, by poznać nową grę jeszcze przed oficjalną premierą... Podejrzanych jest sporo osób, śledztwo kluczy, pozorne niewiniątka okazują się nieomal czarnymi charakterami, nieodzowne staje się użycie specjalistycznych urządzeń, a odkrycie tajemnicy zaskoczy chyba wszystkich!
Jest to zatem emocjonująca lektura, ale i niepozbawiona wątku dydaktycznego: autorka pokazuje w zabawny sposób, jak przesadne pogrążenie się w świecie wirtualnym może wpływać na nasze zachowanie. I tu nie brak wątku miłosnego, choć potraktowany on został z humorem - przekonujemy się, że warto o ukochaną osobę walczyć czystymi metodami - to procentuje!
Podobnie jak w pierwszej części przygód Mieszka jesteśmy świadkami jego zabaw z rówieśnikami, a pomysłowość tych młodych ludzi intryguje i zaskakuje - być może zainspirują one i czytelników? Zdradzę, że są tam i pustynne wyścigi samochodowe, które wciąż przerywają a to oszalałe nosorożce, a to szarańcza czy burza pustynna, przyjaciele odtwarzają też między innymi pierwsze lądowanie na Księżycu - naprawdę niebanalne są ich popołudnia czy też weekendy!
"Kto wykradł grę z komputera?" to świetna i wciągająca historia, na dodatek genialnie zilustrowana. Ten tandem autorski: Ewa Nowak - Izabela Madeja to gwarancja pasjonującej i miłej dla oka lektury. A na dodatek książka kończy się zapowiedzią kolejnej akcji detektywistycznej!
Polecam
Katarzyna
"Kto wykradł grę z komputera?"
Autor: Ewa Nowak
Ilustrator: Izabela Madeja
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
Oprawa: twarda
Liczba stron: 100
Format: 14,5x20 cm
ISBN: 978-83-63010-47-8
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)