Bawi, choć sprawa jest poważna: ukochana laleczka zginęła! Czyja pociecha posiada taką ulubioną przytulankę, ten wie, że nie wolno bagatelizować takiego problemu. Zresztą - nie da się! Dziecię rozpacza, wszyscy zachodzą w głowę, gdzie ten skarb przepaść mógł, zaglądają w najmniej nawet prawdopodobne miejsca, gdy już te oczywiste zostaną przeszukane i rezultatów nie ma.
O tym właśnie jest ta sympatyczna książeczka: jest dramatyczna sytuacja zaginięcia laleczki, są bardzo szeroko zakrojone poszukiwania, w które włączają się bliscy, znajomi, sąsiedzi, a nawet piesek! A gdy nie przynoszą one żadnych efektów, wszyscy pragną jakoś pocieszyć zrozpaczoną Kasię, zatem proponują jej przeróżne podarunki. Ten fragment oraz opis poszukiwań to ulubione fragmenty córek, bo wtedy mogą pomagać mamie w czytaniu;) Miło jest dopowiadać, co niesie babcia, co ciocia, co fotograf...
No i szczęśliwe zakończenie tej przygody, które bardzo cieszy małego czytelnika - oby wszystkie takie zguby równie szybko się znajdowały...
No i szczęśliwe zakończenie tej przygody, które bardzo cieszy małego czytelnika - oby wszystkie takie zguby równie szybko się znajdowały...
Uwielbiam tę książeczkę, nawet "mimo tego" że jej lektura nie kończy się nigdy na jednym razie, na ogół trzeba ją przeczytać co najmniej cztery razy, by nasycić się tą historyjką;)
Dodam jeszcze, że ta "eksploatacja" w żaden sposób nie odbiła się na stanie tej pozycji - to bardzo solidnie wykonana książka, do tego ma "poręczny" format, świetnie nadaje się zatem do zabierania ze sobą, a przy jej lekturze nawet długi czas oczekiwania na poczcie czy do lekarza minie w okamgnieniu.
Dodam jeszcze, że ta "eksploatacja" w żaden sposób nie odbiła się na stanie tej pozycji - to bardzo solidnie wykonana książka, do tego ma "poręczny" format, świetnie nadaje się zatem do zabierania ze sobą, a przy jej lekturze nawet długi czas oczekiwania na poczcie czy do lekarza minie w okamgnieniu.
Pamiętam ją doskonale z dzieciństwa, zatem to przy okazji przemiły powrót do przeszłości;) Dodam jeszcze, że widząc, jak się "Gałgankowy skarb" podoba naszym pannom, dałam w prezencie egzemplarz książeczki kuzynce dziewczynek, która mieszka za granicą. I okazało się, że wzbudził podobną euforię. Zatem jeśli ktoś ma w planach zakup lektury dla najmłodszych, to "w ciemno" polecamy - na pewno się spodoba!
Polecamy
Katarzyna i dziewczynkiPolecamy
"Gałgankowy skarb"
Autor: Zbigniew Lengren
Ilustracje: Zbigniew Lengren
Wydawnictwo: Babaryba
Liczba stron: 14
Wymiary: 20,5x14 cm
ISBN: 978-83-931805-1-6
Pamiętam, pamiętam ;) Niezapomniana lektura, a teraz jeszcze te twarde kartki :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z bardziej eksploatowanych książek w naszym domu.
OdpowiedzUsuń