I pomyśleć, że książka trafiła pod nasz dach niejako przypadkiem...;) Ta ze wszech miar ukochana lektura daje tyle radości, iż trudno sobie wyobrazić, że zabrakłoby jej. Może kluczem do tej fascynacji jest bohater - mały kotek - bo młodsza córka jest chyba największą kociarą pod słońcem;) Ale z drugiej strony gwarantuję, że się książeczka spodoba niejednemu maluchowi. Bo po pierwsze: kolorowa, po drugie: intrygujące wycięcia na kolejnych stronach - to zawsze ciekawi. Sprawa kolejna: zabawny wierszyk, który niezauważalnie wpada w pamięć i już cała rodzina dopowiada: "Czerwony kłębuszek po stole się toczy..." - "Mały, biały kotek ma zdziwione oczy!". I jeszcze jest taki piesek, jakiego ma wujek, i motylek śliczny (starsza uwielbia motylki), a kurczątko takie puchate, ślimak fioletowy, a piesek ma koszulkę. I wreszcie ten biedny kotek, który na ostatniej stronie książeczki zajada śniadanie, a według starszej córki rozpacza, że nie ma miseczki;) Mnóstwo emocji budzi ta książka, a i ma wiele walorów dla rodziców: bo i twarde kartki, więc odporna nawet na bardzo intensywne oglądanie. A poza tym edukacyjna! Nazwy kolorów trafiają nawet do bardziej opornych główek (potwierdzam na własnym przykładzie: u nas jakoś bardzo lubią się te wszystkie barwy mieszać, a dzięki zabawom małego, białego kotka następuje pewne klarowanie się sytuacji;)).
Tak bardzo jest ta książeczka lubiana, że już ją z pamięci recytujemy - ale przecież najmilej jest usiąść, oglądać te wszystkie przesympatyczne zwierzątka, czytać i znów czytać (czasem cztery, pięć razy) - zatem - gorąco polecamy!
Katarzyna i dziewczynki:)
"Czerwony kłębuszek i mały biały kotek"
Autor: Christopher Franveschell
Tłumaczenie: Zuzanna Naczyńska
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron:14
Format: 20,5 x 23 cm
Okładka: Twarda
ISBN: 978-83-237-5224-0
Bardzo ładne ilustracje. Chyba kupię tę książkę moim dzieciom
OdpowiedzUsuń