"Dwa miśki na wynos!" - poznajcie sekrety Świętego Mikołaja!


Skąd też ten Święty Mikołaj bierze prezenty dla wszystkich grzecznych dzieci?;) To intrygujące pytanie, równie ciekawe jak to, w jaki sposób dociera jednej, wigilijnej nocy do każdego domu, mieszkania, niezależnie od tego na jakim krańcu świata się one znajdują... 

Dociekliwe osoby mogą odetchnąć z ulgą: oto macie okazję zaspokoić swoją ciekawość, bo na Wasze pytania odpowie lektura "Dwa miśki na wynos!". Może niektórzy będą najmłodszych czytelników mamić zastępem pracowitych elfów, które w pocie czoła produkują wszelkie zachwycające i dostarczające mnóstwo radości zabawki. Jednak tak było w "zamierzchłych czasach", w dzieciństwie Waszych rodziców;)  Jak jest obecnie? Sekret zdradza Marcin Przewoźniak. Dziś elfy są prawdopodobnie na zasłużonej emeryturze, a gwiazdkowe prezenty wytwarza rzesza dzielnych... zabawek! Zastanawiacie się, jak to możliwe? Przecież zabawki są sztuczne, nie mogą działać, tworzyć, nie myślą... Ha, ta ostatnia kwestia jest wielce dyskusyjna. Zdradzę Wam, że Wasze zabawki wszystko słyszą, myślą, ale nie mogą odpowiedzieć ani zareagować. Przyznajcie się: zdarzyło się, że jakaś lalka z urwaną ręką, rozpruty miś czy pogięty samochodzik wylądowały w koszu na śmieci, bo w skutek beztroskiego traktowania nie nadawały się już do zabawy? Jeśli tak, to wiedzcie, że wszystkie te zabawki wraz z wszelkimi zgubami są pracowicie wyszukiwane przez wysłanników Świętego Mikołaja i w jego dobrze ukrytej kwaterze zyskują... życie! 

Tak właśnie potoczyły się losy Zająca - ukochanej przytulanki Piotrusia, która po pogryzieniu przez nowego przyjaciela chłopczyka, wymarzonego szczeniaczka, wylądowała w kuble na śmieci. Wydawać by się mogło, że to kres radosnych chwil w jego egzystencji. Ale szczęśliwym trafem przelatywały tamtędy sanie. Choć była to wiosna, prace w kwaterze już trwały. A jak się okaże, swój wydatny udział w przygotowaniach do świąt będzie miał - już po ożywieniu - Zając. Ba, kilkakrotnie okaże się wręcz niezastąpiony! 

Musicie wiedzieć, że zadań jest mnóstwo: oprócz wyprodukowania niezliczonej ilości przeróżnych zabawek, zapakowania ich, zorganizowania sprawnej dostawy tych podarków w świąteczny czas, pracownicy kwatery zajmują się także odczytywaniem listów do Świętego Mikołaja, zatem wiedzcie, że Wasze marzenia są wnikliwie czytane i drobiazgowo analizowane! Dlatego też zdarzają się kontrole wysłanników, którzy sprawdzają, czy prośby są uzasadnione, czy się nie mijacie z prawdą i jak sprawić, byście byli naprawdę szczęśliwi! Jeśli więc zamiast wymarzonego elektronicznego gadżetu otrzymacie coś, co zmotywuje Was do innego spędzania czasu, to będzie to z całą pewnością celowe posunięcie.;)

Dwadzieścia rozdziałów prowadzi nas od wiosennego wieczoru, w którym Zając trafia do śmietnika aż do pełnej magii wigilijnej nocy, kiedy to wszystko jest możliwe... Poznamy wraz z tym sympatycznym bohaterem wszystkie zakamarki kwatery Świętego Mikołaja, dowiemy się, kim naprawdę jest Śnieżynka, będziemy mieli okazję poznać odpowiedzi na pytania rozpoczynające ten tekst, przeżyjemy też wraz z dzielnymi pracownikami wielkiego dobrodzieja mnóstwo emocjonujących przygód.

To świetna lektura na przedświąteczny czas: pełna wzruszających chwil, a jak na współczesną pozycję przystało - sporo nowoczesności wdarło się w ten świat;) A książka nie tylko bawi, ale i w nienachalny sposób przekazuje prawdy odnośnie szanowania zabawek, sensu ich posiadania, jak też na temat tego, co ważne w życiu, w kwestii traktowania innych osób. Mądra i sympatyczna historia, na dodatek świetnie zilustrowana. A zakończenie... wzrusza i wprawadza nas w bardzo już świąteczny nastrój! 

Polecam
Katarzyna





"Dwa miśki na wynos!" 
Autor: Marcin Przewoźniak
Ilustrator: Zbigniew Dobosz
Wydawnictwo: Skrzat
Oprawa: twarda
Liczba stron: 256
Format: 16,5x24 cm
ISBN: 978-83-7437-966-3



Komentarze