"Przedszkoludki. Sto radości i dwa smutki" - z naciskiem na radości!:)




Każde dziecko jest inne, ale zadzwiająco często okazuje się, że sprawy przedszkolne to wielki sekret między przedszkolakami;) Trudno wyciągnąć ze Starszej więcej niż dwa zdania, choć na inne tematy wypowiada się nader barwnie i bardzo długo. Czasem mam wrażenie, jakby jakaś amnezja ją dotykała z chwilą opuszczenia przedszkola. Ale nie, coś pamięta, tyle że trzeba to pytaniami właściwie sformułowanymi wyciągać. I dlatego pokochałam "Przedszkoludki"!:) Tak - ja! Bo to, że się dziewczynom książka bardzo spodobała, to oczywiste, ale mnie najbardziej uradował fakt, iż te sympatyczne opowieści jakość "otwierają" Starszą: zatem bardzo podobne zdarzenia z własnego "podwórka" jej się przypominają, a czasem jest nieco inaczej - bo wiadomo, dzieci są różne...

Dobrze się czyta te historie, bo są niedługie, zatem chęć podzielenia się własnymi przeżyciami nie gaśnie w oczekiwaniu na zakończenie. Poza tym doskonale przedstawiają one dzień przedszkolaka - przeróżne zajęcia, które co dzień stanowią ważny element dnia, ale i okazje niezwykłe, świąteczne, miłe atrakcje jak koncert czy też przedstawienie.

W przedszkolu - wiadomo - dużo się dzieje: posiłki, zabawa, nauka, czytanie, leżakowanie, spacery - aktywności zmieniają się jak w kalejdoskopie. I świetnie pasuje do tych tematów forma książki - przeplatają się tu teksty pisane prozą i wiersze, a nawet połączone w jedno.

Druga oczywista sprawa związana z przedszkolem to to, że nie zawsze wszystko gładko się układa... Początki bywają bardzo trudne, bo smutno, bo tęskni się za mamą, tatą, babcią, dziadkiem, za swoimi zabawkami... Wszystko tu inne: jedzenie, zabawy, często i rytm dnia. A gdy na dodatek spotyka malucha jakaś przykrość, to nastrój minorowy nie mija długo. Teksty autorstwa Agnieszki Frączek pokazują, że to stan naturalny: nie zawsze tryskamy optymizmem, radość przeplata się ze smutkiem - ale jak mówi tytuł - radości jest o wiele więcej! Wiele z tych historii jest także potwierdzeniem powiedzenia: "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" - początkowo niezbyt radośnie toczące się zdarzenia przybierają pomyślny obrót, a to co nowe - okazuje się równie miłe jak dobrze znane sprawy. Jest zatem to także doskonała lektura dla dzieci, które przedszkolny debiut mają dopiero przed sobą - dowiedzą się dzięki niej, jakie wyzwania, jakie miłe chwile je czekają, ile ciekawych zajęć stanie się ich udziałem, co może stać się problemem - i jak go uniknąć. Wiersze i opowiadania mogą stać się świetnym punktem wyjścia do rozmów i "oswojenia" nowego miejsca. 

To już kolejne wydanie tego zbioru tekstów, tym razem sygnowane przez Wydawnictwo Bis, z ilustracjami Ewy Poklewskiej-Koziełło, które czarują, urzekają, bawią, cieszą radosnymi barwami. Piękne wydanie i bardzo solidne. Potwierdza to fakt, iż częste przeglądanie przez dziewczyny nie pozostawiło znaków. A na dodatek Młodsza przestudiowawszy po raz kolejny całą publikację, zerknęła na okładkę i stwierdziła, dziobiąc paluszkiem w zdjęcie autorki: "Mama jest bardzo podobna do tej pani" - jak zatem nie lubić "Przedszkoludków"?;) To oczywiście wartość dodana, nawet jeśli nikt z najbliższego otoczenia nie przypomina Pani Agnieszki, to książkę przeczytać jak najbardziej warto - bo choć dzieci są przeróżne, to wszystkie uwielbiają radosne opowieści o tym, co najbliższe. I piękne ilustracje!

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki 







"Przedszkoludki. Sto radości i dwa smutki"
Autor: Agnieszka Frączek
Ilustrator: Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo: Bis
Oprawa: twarda
Liczba stron: 48
Format: 20 x 25 cm
ISBN: 978-83-7551-312-7




Komentarze