Trzy rozkładówki ze środka i okładka - mało, bardzo mało... Najchętniej pokazałabym Wam całość tej książki, strona po stronie - bo takie zachwycające są te ilustracje: pełne symboli i szczegółów do odkrycia, w szlachetnej, nieszerokiej gamie barw, przyciągające uwagę w sposób magnetyczny. A nie robię tego choćby z takiego powodu, że i tak nie oddałyby zdjęcia piękna, niesamowitego uroku tych - nie bójmy się tego słowa - obrazów.
Zatem pierwszym, bo najbardziej widocznym powodem, dla którego warto mieć tę lekturę, są ilustracje. Zachwycające! Ale i tekst można cytować, cytować i cytować, przytoczyć w całości, odnosić do własnych doświadczeń (bo to taka książka-przypowieść: uniwersalna, ponadczasowa, ważna dla każdego - no, może dla wszystkich rodziców).
A temat ważki, głęboki, ba, ciężki też, nieco... Choć nie bardzo - bo przecież tytuł jest bardzo prawdziwy i adekwatny. Zatem jest to lektura o wielkiej zmianie, która w życiu następuje: gdy już nie dwoje, a troje stanowi rodzinę, gdy i kolejne pociechy się pojawiają. I o tym, jak ewoluujemy, jak się nasze priorytety zmieniają, jak jedne sprawy tracą znaczenie, a inne zyskują niebagatelną wagę. Książka o życiu. O tych smutnych, trudnych jego stronach także. Bo różowo - jak na okładce - jest przede wszystkim w sferze planów, marzeń, zanim się księżniczka i książę nie staną rodzicami. A potem jest już kolorowo - różne barwy ta nasza codzienna egzystencja zyskuje, czasem najradośniejsze, niekiedy przygaszone, ciemne. A choć jest inaczej niż w marzeniach, to chyba już innego życia nie wyobrażamy, prawda?
Jako czytelniczka nie tylko pięknych książek dla najmłodszych, ale też i blogów, recenzji, spotkałam się z takimi opiniami, że to pozycja niekoniecznie dla dzieci. Może nie dla każdego - zresztą jak gros lektur, chyba nie ma książek idealnie trafiających w gust wszystkich. Ale to jak najbardziej książka i dla tych młodszych! Wszelkie niuanse znaczeniowe docenią wprawdzie przede wszystkim rodzice, a dzieci? Ha, Starsza co wieczór ordynuje: - Czytamy "Szczęśliwych rodziców"!
Zatem czytamy. I wspominamy, znajdujemy analogie, podziwiamy ilustracje, które i zachwycają, i bawią, wzruszają. A zakończenie - zwłaszcza u osoby czytającej;) - wyciska niezmiennie łzę.
Dlatego "Szczęśliwi rodzice" dołączyli do moich dwóch innych naj-, naj-, najukochańszych książek (te "wcześniejsze" to "Trzy pytania" Johna Mutha oraz "Pamiętnik Blumki" Iwony Chmielewskiej).
A potem, w ramach czytelniczych wieczorów czytamy "Tajemniczą kopertę listonosza Artura", która według córki jest idealną lekturą na zakończenie dnia - bo taka radosna i pełna nadziei.
Książki z Formatu - nasze wieczorne uniesienia i oczarowania, radości...
Polecamy
Katarzyna i Starsza
"Szczęśliwi rodzice"
Autor: Laetitia Bourget
Ilustrator: Emmanuelle Houdart
Wydawnictwo: Format
Oprawa: twarda
Liczba stron: 56
Format: 23,5 mm x 32 cm
ISBN: 978-83-61488-33-0
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)