"Liczę do 100" - z niedźwiedziami w świat liczb!



Niech Was nie zwiedzie tytuł tej książki, czy też fakt, iż jest to pozycja obrazkowa - takie informacje mogą wywołać wrażenie, że to książka dla maluchów, że jeśli mamy już jakąś pozycję z cyferkami zapoznającą, to nie ma sensu nabywać kolejnej. To zapewne prawda - ale nie w przypadku "Liczę do 100"! To przezabawna, urocza, sympatyczna i pełna niekonwencjonalnych zwrotów akcji historyjka dla odbiorców w każdym wieku, tych kilkuletnich i dla rodziców także;) I zapewniam: warto ją mieć w swoich zbiorach.

Jak się to udało autorce? Na pewno dzięki niezwykłej inwencji, świetnemu pomysłowi i rysunkom, które bawią, zaskakują, w ciekawy sposób ukazują rzeczywistość. 

Bohaterowie są niebanalni: sześć niedźwiedzi i ośmiu myśliwych będzie się spotykało na stronach tej pozycji kilkakrotnie - i oczywiście będą to dość emocjonujące zetknięcia. W końcu to niedźwiedzie, a nie pluszowe misie, zatem budzą respekt, choć z drugiej strony - to nader pokojowo nastawione zwierzęta, towarzyskie, żądne przygód. Dlatego też nie tylko las - naturalne miejsce występowania niedźwiedzi - będzie miejscem akcji: futrzaści bohaterowie "wproszą się" na przyjęcie, będą dość hucznie świętować zakończenie roku, nieobca im okaże się chęć odpoczęcia od trudów codzienności - zatem wybiorą się w podróż samolotem. Niedźwiedzie są też miłośnikami wydarzeń kulturalnych, lubią też rejsy po rzece. 

Już od czasów Kubusia Puchatka zwierzęta należące do tego gatunku są uważane za łakomczuchów - i niedźwiedzie z "Liczę do 100" godnie podtrzymują tę "tradycję";) A te wszystkie przygody sprawiają, że młodzi odbiorcy tej pozycji mogą się zmierzyć ze sztuką liczenia, bo i tak można tę książkę potraktować - jako pomoc w opanowaniu tej ważnej umiejętności. 

Można by pomyśleć, iż to nieco nudne: kolejne strony - i liczenie, wciąż o jeden element więcej, cóż w tym intrygującego? Na szczęście pomysłowość autorki wydaje się nie mieć końca! Będziemy liczyć grzyby i motyle, psy i gorące kartofle, uszy królików i listki koniczyny, krzesła i palce u nóg... Czasem kolejna liczba zostaje użyta do snucia opowieści, pojawia się jako element ilustracji. Na dodatek "obiekty do liczenia" są przemieszane ze sobą, niekiedy ukryte, więc ich sumowanie obejmuje także szukanie.

Pełna zwrotów akcji historia o niedźwiedziach ma oczywiście szczęśliwy finał. A na koniec - jeszcze ostrzeżenie - to nie jest historia do jednokrotnego przeczytania/obejrzenia. Gdy już dotrzecie do wieńczącej ją liczby 100, okaże się, że trzeba losy bohaterów prześledzić raz jeszcze... I jeszcze raz... :)

I chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że liczenie jest bardzo ważne, zwłaszcza gdy ma się w domu fanki zabawy w chowanego. Zatem i Młodsza nabrała już sporej biegłości w tej sztuce, w czym oczywiście spora zasługa "Liczę do 100" przeczytanej przez nas mnóstwo razy!:) 

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki











 "Liczę do 100"
Autor: Magali Bardos
Wydawnictwo: Babaryba
Oprawa: twarda
Liczba stron: 96
Format: 242 x 202 mm
ISBN: 978-83-62965-06-9




Komentarze