"Wesoły Ryjek i wynalazki" - "niewielki i różowy"/przesympatyczny i pomysłowy!



Bardzo nam się miło ta lektura kojarzy - z wyjątkowo sympatycznym dniem. Tak się składa, że od obu babć dzieli nas kwadrans drogi pieszo, zatem taki spacer możemy urządzać co i rusz, odwiedzać, degustować pyszności (ach, kulinarne talenty babć - temat na poemat;)!), słuchać opowieści, bawić się, ale też pomagać (dziewczyny genialnie podlewają;)). Lecz ta bliskość sprawia, że "wyjazd do babci" jest niemożliwy, a wakacje u babci też trudne do zrealizowania. Choć właściwie - dlaczego nie? Wpadł nam do głowy pomysł "nocowanka" - jak mówi Starsza - i zrealizowaliśmy go w pierwszym dogodnym terminie. Atrakcji było mnóstwo, a jedną z nich była wieczorna, długa lektura. Przyznam, że na ogół czytamy nieco krócej... Ale jak odłożyć książkę o Wesołym Ryjku? Czy można nie przeczytać jej od deski do deski? Oj, to by chyba spowodowało bezsenną noc...;) Do takiego wniosku doszły dziewczyny, zatem czytałyśmy, czytałyśmy i okazało się, że to już koniec "Wesołego Ryjka i wynalazków" - wówczas my też dokonałyśmy odkrycia: Wesoły Ryjek podbił nasze serca i szkoda że nie można wynaleźć sposobu na powiększenie objętości książki, choćby dwu-, trzykrotnie...

Jedno odkrycie pociąga następne - okazało się, że mimo iż pierwsza lektura odbywała się w wyjątkowych okolicznościach, to czytana już w domowych pieleszach książka - i to przecież kolejny raz - równie mocno się nam podoba! Nic dziwnego - Wesoły Ryjek jest niezwykle sympatyczny, prostolinijny, pogodny i pomysłowy, zatem zaprzyjaźnienie się z nim "grozi" każdemu czytelnikowi!

Co więcej - choć uwielbiamy tego bohatera już od pierwszej książki, której tytuł jest identyczny z jego imieniem, to mamy wrażenie, że kolejne części są coraz ciekawsze, zaskakują niebanalnymi pomysłami, zabawnymi puentami, inwencją Wesołego Ryjka, jego umiejętnością wyciągania oryginalnych wniosków na temat dziejących się wydarzeń. 

Historyjki mają idealny rozmiar, przyjazny i dla najmłodszych pociech - Młodsza nie zaglądała na następne strony, w poszukiwaniu obrazków;) - co świadczy także o tym, iż przygody ją zaintrygowały, śledziła zdarzenia i emocjonowała się nimi (poruszyła ją historia o kolekcjonowaniu figurek, bo i nas tego typu mania niestety dotknęła...), obie dziewczyny przeżywały utratę balonika, przejęły się zapomnianymi kluczami do mieszkania, uradowało je najpiękniejsze na świecie zakończenie;) - widać więc, że autor umiejętnie dobiera tematy: są one bliskie małym słuchaczom, ważne dla nich, budzą wiele emocji, a na dodatek mają wpływ na zachowanie najmłodszych - bez morałów, napomnień, natrętnej dydaktyki. Jest i ważny przekaz dla czytających dorosłych - motywacja do spędzenia czasu z najmłodszymi, dostrzeżenia dziecięcych potrzeb, potraktowania ich z uwagą - tak, jak na to zasługują. 

Panią Agnieszkę Żelewską dziewczyny polubiły już "lata temu" przy okazji tekturowych "śpiewanek" - i do dziś są wierne temu uczuciu. Dlatego też czytanie było nieco karkołomnym zajęciem, bo "oglądaczki" musiały cały czas mieć ilustracje przed oczyma, a czytająca osoba musiała zmagać się z tekstem do góry nogami... W końcu dwie oglądające versus jedna czytająca - nie mogło być inaczej;) Na szczęście tekst jest bardzo czytelny - i zaręczam - można spokojnie w taki sposób przeczytać całą książkę! 

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki







"Wesoły Ryjek i wynalazki"
Autor: Wojciech Widłak
Ilustrator: Agnieszka Żelewska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Oprawa: twarda
Liczba stron: 48
Format: 21 x 22,7 cm
ISBN: 978-83-7278-975-4



Komentarze