Basia i Marta - bohaterki na medal!



Rodzinna legenda głosi, że czytać nauczyłam się jako czterolatka i to samodzielnie, odczytywałam innym przedszkolakom napisy na drzwiach i na tablicach, bo większość dzieci posiadła tę umiejętność dopiero w pierwszej klasie. Jednak wiem, że w grupie Starszej już troje dzieci czyta biegle, czworo - nieco wolniej, a "reszta" - do której i nasza córka się zalicza - składa litery i "tworzy" wyrazy... Wydawać by się mogło, że małe "douczanie" w domu i wszystko pójdzie jak z płatka. Niestety, raczej idzie jak po grudzie... Zatem bardzo cieszę się, że takie pierwszy sukces możemy odnotować: przeczytana lektura! 

Wyznam, że jednak wspólnie, bo po dwóch stronach Starsza powiedziała: "Teraz ty!", ale na kolejnych odczytywała pojedyncze wyrazy, a jako że historyjka wciągnęła, zatem nie można było odłożyć jej na później, a skoro warunkiem była wspólna lektura - to i możemy z radością oświadczyć, że udało się! Nic dziwnego, że przykuła ona uwagę córki - obie dziewczyny wciąż w ramach wieczornego czytania podsuwają kolejne tomy przygód Basi. Zatem przypominamy sobie historię własnego, autorskiego programu telewizyjnego, wizytę w zoo w upalny dzień i pojawienie się Kajetana, a nawet świąteczne przygotowania i pieczenie pierniczków (ukochana część, więc bez względu na porę roku wprowadzamy się w miły nastrój czytając ją). 

Tym razem Basia wpadła w małe tarapaty przez swą pomysłowość;) Nowy kask Janka staje się obiektem podziwu i zazdrości, więc rozpoczynają się poszukiwania mające zaopatrzyć i Basię w kask. Dziecięca inwencja może nas zaskoczyć - na głowie dziewczynki wyląduje kask papierowy, metalowy, a nawet... jadalny! Sympatycznej historii ze szczęśliwym finałem towarzyszą tradycyjnie ilustracje autorstwa Marianny Oklejak zabawnie portretujące Basię w kolejnych znaleziskach mających pełnić funkcję kasku. Książka jest jednocześnie okazją do rozmowy o bezpieczeństwie, potrzebie posiadania takiej ochrony głowy, gdy jeździmy rowerem, na łyżworolkach, na hulajnodze. Uczy też odpowiedzialności - by "mimochodem" powstały bałagan został sprzątnięty. 

Marta - bohaterka książki autorstwa Wojciech Widłaka, to nowa nasza znajoma. Nie miałyśmy okazji przeczytać pierwszej opowieści o tej dziewczynce - "Marta i ufoludek", ale z pewnością po nią sięgniemy, bo przygoda w tej pozycji opisana była nader intrygująca i zafascynowała nas. Jak widać - Marta lubi niecodzienne sytuacje albo też - one "lubią" ją;) Tym razem - zupełnie przypadkiem;) - wsiada do wehikułu czasu zbudowanego przez jej wujka... Jak się pewnie domyślacie, nie obyło się bez takiej właśnie podróży w przeszłość! Finał emocjonującej wyprawy pozostawił nas w niepewności, co też się jeszcze wydarzy w laboratorium wujka. To nieco odmienna opowieść - można pofantazjować, wymyślić własne zakończenie... I trochę w klimacie zbliżających się świąt;) - niebagatelną rolę gra w niej znacznych rozmiarów jajko!

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki










"Basia i kask"
Autor: Zofia Stanecka
Ilustrator: Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 32
Format: 14,5x18,5 cm
ISBN: 978-83-281-0558-4

"Marta i zagadkowy pojazd"
Autor: Wojciech Widłak
Ilustrator: Ewa Poklewska-Koziełło
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 32
Format: 14,5x18,5 cm
ISBN: 978-83-281-0492-1




Komentarze