Nic dziwnego, że taką popularnością cieszy się seria o Hani Humorek - cóż to za energiczna, zabawna dziewczynka - na dodatek z głową pełną pomysłów, niezwykle wytrwała, odważna i spostrzegawcza. Dowcipnie komentuje rzeczywistość, zachowanie innych osób, jest przebojowa, ale nie grubiańska, lubi żarty, ale tylko takie, które nie robią innym krzywdy.
To właśnie klucz do sukcesu tych opowieści - są pozytywne, radosne, ze szczęśliwym finałem. Nie ma w nich przemocy, niesympatycznych zachowań, wręcz przeciwnie - Hania i jej brat są pomocni, altruistycznie nastawieni do świata, życzliwi. Bywa, że w życiu nie zawsze wszystko układa się tak pomyślnie jak w tych historiach: może powodem jest czasem nasz brak zaangażowania w podejmowane działania, może właśnie nie mamy tej energii, tego zapału, jaki przejawia sympatyczne rodzeństwo. Zresztą - jeśli ktoś jest tam miłą, pogodną osobą, to od pierwszej strony kibicujemy jego poczynaniom i cieszymy się z pomyślnego zakończenia.
A cóż niezwykłego tym razem spotyka Hanię? W dwunastej części młodzi bohaterowie wcielają się jednocześnie w piratów i detektywów! Wakacyjny wyjazd jest okazją, by wziąć udział w pewnym "przedsięwzięciu" - ni mniej, ni więcej - tylko w szukaniu skarbu! Wyspa Ocracoke nosi bowiem inne, mniej znane być może nazwy - Oki-Doki oraz... Wyspa Piratów! To zatem idealne miejsce, by spędzić tam miłe chwile i przeżyć ekscytujące przygody podczas poszukiwań skarbu, rozwiązywania kolejnych zagadek, sukcesywnego zbliżania się do celu. Jest duch rywalizacji, ale jest też szacunek dla przeciwnika, sympatyczne zachowanie względem konkurujących o palmę pierwszeństwa.
Co z kolei kryje "pechowa" trzynastka? Istotnie, opisane wydarzenia mają nieco dramatyczny przebieg - tytułowa "wielka straszna ciemność" jest efektem przejścia huraganu noszącego nazwę Elmer. Do państwa Smrodków przybywa babcia, która musiała ewakuować się z miejsca zamieszkania. Tak się składa, że wcześniej zaofiarowała się zaopiekować zwierzętami sąsiadów, zatem starsza pani przyjeżdża z małym zoo;) Huragan czyni małe spustoszenie - między innymi porywa namiot Klubu Siusiającej Ropuchy, ale też powoduje awarię prądu... Jeśli sądzicie, że w tej sytuacji Hania i jej bliscy nudzili się jak mopsy, to jesteście w błędzie! Ileż ciekawych rzeczy można robić mimo że jest ciemno! Ba, niektóre tym bardziej są ciekawe - jak na przykład opowiadanie historii o... duchach. Przerażające, prawda? Zdradzę Wam tylko, że to nie najmłodsi członkowie rodziny bali się najbardziej. Tradycyjnie wykazali się niezwykłą pomysłowością i spłatali niebanalnego psikusa;)
Obie książki pokazują, jak ważna jest rodzina, jak istotne są dobre relacje z bliskimi. Jedni uczą się od drugich, pomagają sobie nawzajem, są dla siebie oparciem. Nawet jeśli czasem brat nas denerwuje, a wizyta babci spowodowała konieczność odstąpienia jej swego pokoju, to jednak wszyscy tu są dla siebie mili, odnoszą się do najbliższych z serdecznością (czasem nieco podszytą żartem - ale to naprawdę nieszkodliwe dowcipy). Sympatyczne historie, zabawnie zilustrowane, lekkie - choć z bardzo ważnym przekazem. Na pewno sięgniemy po inne opowieści o przygodach Hani!
Polecam
Katarzyna
"Hania Humorek i Smrodek. Poszukiwacze skarbów", "Hania Humorek i Smrodek. Wielka, straszna ciemność"
Autor: Megan McDonald
Ilustrator: Peter Reynolds
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 128
Format: 13,5x18,5 cm
ISBN: 978-83-281-0535-5, 978-83-281-0536-2
Hania nigdy nie zawodzi;) - dobry humor gwarantowany!:)
OdpowiedzUsuń