"Fantastyczne miasta", "Fantastyczne konstrukcje" - nasze prywatne wizje rzeczywistości;)



Pamiętam wiosenne lekcje rysowania "z natury", choć właśnie lepiej określić je rysowaniem "z architektury";) Ach, jak miło było wyjść ze szkoły i spędzić godzinę na podwórku! Oczywiście wówczas sporo czas się tak spędzało, ale sam fakt lekcji-poza-szkołą był tak ekscytujący! Braliśmy więc bloki, ołówki, gumki (niektórzy więcej czasu spędzali ścierając niż rysując;)), czasem jakąś "twardą" książkę, by usztywnić blok. No i - nomen-omen - w tych blokach pojawiały się właśnie bloki, "naturalne" otoczenie dla większości dzieci mieszkających w mieście. Pani wciąż nas napominała: "Ale popatrz", "Spójrz", "Przyjrzyj się" - bo faktycznie, prace często wyglądały tak, jakbyśmy z mozołem z pamięci mieli coś odtworzyć, a nie obserwowali obiekt do uwiecznienia na kartce. 

No właśnie - można wyćwiczyć rysowanie bardzo wielu rzeczy: z czasem kot wygląda jak kot, a nie jak koń;), twarze też zyskują rys podobieństwa, martwa natura nieźle się prezentuje... Ale oddanie na kartce panoramy miasta, budowli, która nas zachwyciła, z jej ogromem, mnóstwem detali, odpowiednimi proporcjami, liniami, które jednak muszą pod właściwym kątem biec - o, to nie lada zadanie! Dlatego tak zachwycają prace Steve'a McDonalda! Precyzja, dokładność odwzorowania, genialne uchwycenie obrazu miasta, drobiazgowe ujęcie detali - te kolorowanki przykuwają uwagę i bez wątpienia są niebanalną publikacją. 

Ile osób, tyle zapewne stylów kolorowania - zamieszczone w książkach kolorowe ilustracje mogą stać się bodźcem do ustalenia, jak dane miejsce wygląda w rzeczywistości: jakich kolorów należałoby użyć, by oddać jak najlepiej jego urok, piękno? A może tylko zainspirować się tymi barwami? Czy to nie dobry pomysł - dać się ponieść fantazji, dobierać odcienie, tak jak nam w danym momencie w duszy gra? Jeśli wzięłabym przykład z córek, to finalny efekt byłby "wielkim kolorowym przewrotem", bo one uwielbiają dość kontrowersyjnie zestawiać barwy;) 

Nie da się ukryć, że wielu "użytkowników" te publikacje zachęcą do poszukania w albumach, w źródłach internetowych, jak też przedstawione przez artystę miejsce się w realu prezentuje, być może także do zgłębienia informacji o nim, zatem taka twórcza zabawa i inne efekty mieć może;) 

Na okładkach czytamy, iż w środku znajdują się ilustracje budynków i miast "prawdziwych i zmyślonych", bo twórca bazując na prawdziwych obiektach tworzy także mandale, będące ciekawym wyzwaniem dla fanów kolorowania (kolorować symetrycznie? ustalić jakiś rytm? wykorzystać w swobodny sposób całą gamę dostępnych kredek, pisaków?). Są i wymyślne budowle z betonu i drewna, jest korek z mieście (swoją drogą - cóż to za ulica musiałaby być?!;)). 

Książki mają naprawdę imponujący format, użytkownicy ich docenią na pewno także to, że rysunki nie są doprowadzone "do środka" - tuż przy miejscu zszycia znajduje się biały pasek, na którym znajdziemy informację, jaki obiekt na danej stronie się znajduje - zatem możemy zapełnić kolorem całą pracę. Nasze córki bardzo boleją nad "zamykaniem się" kolorowanek, starszym pewnie łatwiej jest sobie z tym poradzić, ale w przypadku "Fantastycznych miast" oraz "Fantastycznych konstrukcji" nie ma takiej potrzeby, bo z książek korzysta się bardzo komfortowo. 

Wielbiciele podróżowania będą mogli zajrzeć w różne zakątki kuli ziemskiej, patriotów ucieszą nasze rodzime akcenty - sopocki Krzywy Domek czy Zamek Książ w Wałbrzychu. A najwięcej radości przyniesie oczywiście kolorowanie tych zachwycających prac - radości z działania i z efektu. A jaki może on być? Obejrzyjcie "testy";)

Polecam
Katarzyna




















Autor: Steve McDonald
Seria wydawnicza: Sztukoterapia
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 60
Format: 29,5x29 cm
ISBN: 978-83-281-1419-7, 978-83-281-1194-3

Komentarze

  1. Też wychodziłam w plener, rysowałam nieudolnie, więc z przyjemnością zanurzyłam się w misternie wykonane, dopracowane rysunki Steva MacDonalda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiamy takie książki z wieloma szczegółami, informacjami ... takie lektury co to nie są jednorazowe. Dobrze że obecnie jest tak wiele propozycji dla wnikliwych ludzi (małych i dużych :-).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inna Bajka dziękuje :)