"Pina, zrób coś!" - z humorem o wielkich rzeczach dokonywanych w imię przyjaźni i w imię sztuki



Z tyłu na okładce znajdziecie logo miesięcznika "Kocie Sprawy", a my - jako osoby koty uwielbiające, od razu zwracamy uwagę na takie niuanse;) Ale lektura niniejsze wywołała niejakie zdziwienie: kilkadziesiąt stron, połowa książki, a kota nie widać... A przecież jest też na okładce! Uspokajamy - pojawi się wreszcie, w dość nietypowy sposób wkroczy w życie tytułowej bohaterki - narratorki tej opowieści, odegra ważną rolę w kolejnych zdarzeniach i pokaże dobitnie, że kotów nie sposób nie kochać!:)

To czeka nas w rozdziale siódmym, a co znajdziemy we wcześniejszych? Niesamowicie zabawną opowieść o grupie przyjaciół, którzy zostaną postawieni w bardzo trudnej sytuacji - zatem ta radość będzie się przeplatać z chwilami nastroju serio. Siostra jednej z bohaterek jest poważnie chora, ale nie jest to sytuacja beznadziejna - pomóc może operacja, oczywiście poza granicami kraju i - co też oczywiste - bardzo kosztowna... O tym, że ta grupa młodych osób nie jest przyjaciółmi tylko z nazwy - jak to się niekiedy zdarza - Monika i jej piętnastoletnia siostra przekonują się niemal od razu. 

Na szczęście wszyscy są osobami utalentowanymi: aktorsko, wokalnie, Pina jest wielbicielką teatru, inna bohaterka pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny, a poza tym - są altruistami, są pełni empatii, mają mnóstwo pomysłów i są zdecydowani, by użyć swoich talentów, by pomóc potrzebującym. 

Jako osoby jeszcze studiujące i to kierunki niekoniecznie artystyczne, muszą przystać na propozycje, które się pojawiają: występy w przedszkolach, na stypie, a także przeróżne konkursy organizowane przez rozmaite stacje telewizyjne czy też liczne instytucje kulturalne. Brzmi to wszystko nieco podniośle - wiadomo: sztuka, artyzm, szlifowanie swoich umiejętności, doskonalenie warsztatu... Jednak bardzo często bywa tak, że nasze wyobrażenia o arkanach danego zawodu nieco rozmija się z rzeczywistością - i taki właśnie stan rzeczy opisany został w niniejszej powieści. 

Zebrać sporą sumę nie jest łatwo, zatem będziemy towarzyszyć naprawdę wielu przedsięwzięciom mającym doprowadzić do osiągnięcia tego celu. A jako że bohaterowie są bardzo charakterystyczni i niebanalni, tworzą nader oryginalną grupę, a do tego można uznać, że chyba mają pecha, bo wciąż jakieś komplikacje się im przytrafiają, choć i z drugiej strony - nie brak i uśmiechów losu, zatem nie zrażając się przeszkodami, powoli zbliżają się do zgromadzenia upragnionej sumy (choć oczywiście nie będzie to pasmo samych sukcesów). Przy okazji mamy możliwość zobaczyć świat artystów niejako "od zaplecza", poznać sekrety, dowiedzieć się prawdy o wzajemnych relacjach między uczestnikami konkursów, będzie też wątek miłosny, poznamy też trochę gorzkie spojrzenie na niuanse internetowych zbiórek funduszy (nie da się ukryć, że mniej medialne osoby, nieco bardziej zaawansowane wiekowo mają mniejsze szanse zwrócić na siebie uwagę...)

Jest wreszcie koci wątek - przeuroczy i niezwykle zabawny. Zresztą cała lektura ma pogodną wymowę, wywołuje uśmiech na twarzach czytelników, no i wyjaśnia "zjadaczom chleba", dlaczego ci, którzy czują w sobie iskrę bożą, mimo wszelkich przeciwności losu, poświęceń, których wymaga nierzadko sztuka, nie zmieniają swego wyboru na bardziej popłatne i mniej wyczerpujące zajęcie...

Polecam
Katarzyna 


"Pina, zrób coś!"
Autor: Maciejka Mazan
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: miękka
Liczba stron: 272
Format: 13,5x20,4 cm
ISBN: 978-83-10-12950-5





Komentarze