"Ilustrowany inwentarz ptaków" - o upierzonym bractwie w sposób przeciekawy




To najlepsza książka na tę porę roku! Powodów jest wiele: w tym roku zima taka "prawdziwsza", śnieg, mróz, na tyle zimno, że mało mamy okazji do obcowania z przyrodą, zatem najmilszą rekompensatą tego braku będzie studiowanie "Ilustrowanego inwentarza ptaków"! 

A z drugiej strony - to właśnie zimą mamy najlepsze pole do popisu do obserwacji - jeśli się taka sposobność nadarzy. Ostatnio miałyśmy wyjątkowego gościa na naszej "kulce";) - już od paru lat wieszamy sikorkom kulki. I choć to niby produkt dedykowany sikorkom i przede wszystkim bogatki oraz modraszki do nas przylatują, ale przecież nie tylko! Ileż to razy kawka próbowała się pożywić, nawet i gołąb (sierpówka) czynił podchody, w ubiegłym roku przyleciał krzyżodziób, a w niedzielę odwiedziła naszą stołówkę sójka - i okazuje się, że bardzo dobrze sobie radziła z kulką, która przeznaczona jest dla sikorek. Niestety, zbyt długo miotałam się w poszukiwaniu aparatu, więc nie uwieczniłam tych odwiedzin, a jako że do lasu czy choćby parku nie tak blisko, było to rzeczywiście niespodziewane zdarzenie. Zatem właśnie ptaki bardziej teraz widać - i przy okazji apelujemy, by o nich pamiętać, jeśli ktoś może dokarmiać, no i oczywiście pamiętać o systematyczności, jeśli się na taką pomoc zdecydujemy! Przechodząc do sedna drugiego powodu;) - książka ta pomoże na zidentyfikować zoczone ptaki, rozbudzi apetyt na więcej, pozwoli przygotować się do wiosennych, letnich obserwacji - wszak tyle ptasiej braci odleciało na zimę i dopiero za czas jakiś pozwoli się nam podziwiać!

Książka nastraja nieco starszych;) odbiorców do snucia wspomnień - jest niezwykle starannie i zachwycająco wydana, przygotowana. Szlachetny odcień papieru, jego faktura i sposób ilustrowania haseł budzą skojarzenia z dawnymi publikacjami o tematyce przyrodniczej, podróżniczej. Bo też i autorki proponują nam swego rodzaju wyprawę! Wśród przedstawionych okazów wiele stanowi prawdziwe novum - miałam wrażenie, że nieco się orientuję w świecie opierzonej fauny, ale z przyjemnością odkrywałam gatunki, o których nie miałam pojęcia! Oprócz tych nam najbliższych - jak choćby wymienione wyżej gatunki sikorek, tak pięknie zobrazowane w publikacji - co widać na pierwszej fotografii pod tekstem, w "Ilustrowanym inwentarzu ptaków" znajdziemy wiele gatunków endemicznych, z bardzo odległych zakątków, takich, które nieczęsto są przedstawiane nawet w audycjach przyrodniczych. Lirogon - mieszkaniec wschodniej Australii - to bardzo wdzięczny obiekt do pokazywania, ale czy kakapo - sąsiad z Nowej Zelandii - nie jest wart poznania?! Przyznam, że nie spotkałam się wcześniej z cudowronką krasnopiórą, obce mi były cierliki i kląskawki, ale dzięki dwóm autorkom, które niestrudzenie krzewią wiedzę z zakresu biologii, i nasz obraz świata przyrody stał się bogatszy, pełniejszy.

W książce znajdziemy portrety - słowne i wizualne - siedemdziesięciu sześciu ptaków. To krótkie charakterystyki, ale bardzo ciekawe, zawierające to, co najistotniejsze, rozbudzające ciekawość, a do tego skłaniające do... gimnastyki języka!;) W ptasich wizerunkach zostały ujęte dane dotyczące wielkości danego ptaka, krótki opis, a na końcu - głos ptaka! Nie sposób nie skusić się na takie głosowe wcielenie się w kardynała szkarłatnego, który gwiżdże: uit-uit, tu-tu - trudno oprzeć się powtórzeniu dźwięków wydawanych przez flamingi, koronnika czarnego, kopciuszka (cip-cip, di-di-krsz, tek-tek).

Na pewno są pozycje przedstawiające więcej gatunków, ale ta z całą pewnością jest najpiękniejsza! Opisy zapadają w pamięć, ciekawa systematyka również niepostrzeżenie wchodzi do głowy, słowniczek umieszczony na początku książki, stanowiący swego rodzaju wprowadzenie, to świetny pomysł na zaznajomienie odbiorców z najistotniejszymi kwestiami ze świata ornitologii.

Polecam
Katarzyna i dziewczynki








"Ilustrowany inwentarz ptaków"
Autor: Virginie Aladjidi
Ilustrator: Emmanuelle Tchoukriel
Wydawnictwo: Zakamarki
Oprawa: twarda
Liczba stron: 76
Format: 22 x 30,5 cm
ISBN: 978-83-7776-132-8





Komentarze

  1. Jaś jest jeszcze za mały na takie książki, ale myślę, że za parę lat będziemy mieć świetną zabawę, a i nieco ważnych informacji wpadnie do głowy. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inna Bajka dziękuje :)