"Maurizio. Kot w okularach" - o tym, co nadaje sens życiu



Taki górnolotny tytuł wpisu niech nie zniechęca najmłodszych - ta historia jest urocza, pełna ciepła - ale i zwrotów akcji, do tego kipiące energią ilustracje autorstwa Agnieszki Żelewskiej są przemiłym wabikiem, zatem wierzę, że sięgniecie po opowieść o kocie, któremu wstyd z powodu noszenia okularów pozwolił zmienić i przewartościować jego egzystencję;)

Zaskakujące, prawda? Zacznijmy od tych okularów - fakt, że nosi je kot, a bohater ów jest liderem zespołu Stalowe Wibrysy, już daje nam pewien obraz zasad panujących w powieściowym świecie. Fani Kici Koci odnajdą się chyba nieźle w tych realiach;) - zatem Maurizio mieszka w luksusowym apartamencie, ma wysublimowany gust jeśli chodzi o ubiór i wyrafinowane upodobania w kwestii jedzenia. No cóż - jako gwiazda rozpoznawalna na całym świecie może sobie na to pozwolić. Nie może z kolei pozwolić na jakąkolwiek rysę na wypracowanym wizerunku. Zatem okulary - wstrętne okularzyska;), które każe mu nosić jego mama - sfotografowane na jego nosie to powód nerwowego załamania. A fotoreporterzy pragną zdobyć więcej takich ośmieszających gwiazdora zdjęć! 

Na szczęście przyjaciel Maurizia z zespołu - perkusista Brzdęk, wpada na pomysł wyjścia z tej sytuacji, a dokładniej - ukrycia się przed uciążliwymi paparazzi. Jednak tak rozpoznawalna persona musi się ukryć w odosobnieniu - czyli w... schronisku. Do tego musi zmienić swój dopracowany image, założyć - jak to określił - "łachy w kolorze kałuży". 

Jak przyzwyczajony do luksusów Maurizio odnajdzie się w miejscu, gdzie wszystko nadszarpnięte jest zębem czasu, pokoje są wspólne, a na śniadanie serwuje się zamiast krewet i przepiórczych jajek kocie chrupki?! Otóż nadspodziewanie dobrze! A sprawią to współtowarzysze niedoli. I to jest właśnie klucz to wielkiej przemiany w życiu lidera "Stalowych Wibrysów". Bohaterowi noszenie okularów wydawało się dramatycznym - wręcz traumatycznym - przeżyciem. Zetknięcie się z kotami, które doświadczyły naprawdę trudnych momentów każe mu inaczej spojrzeć na jego własny "problem". A takich dotkniętych przez los kotów jest w schronisku mnóstwo. Bardzo różnie radzą sobie ze swoim bólem, smutkiem, samotnością. Bywa, że stają się dla Maurizia wzorem, a i on sam przekonuje się, że jego egzystencja - wprawdzie komfortowa, była nieco pusta, zatem zmienia się - i taką małą rewolucję przeprowadza wśród współtowarzyszy niedoli. Spodziewajcie się wzruszających momentów i happy endu!:)

Opowieść o kocie w okularach to drugi tytuł z serii "Czytam sobie z Bakcylem" - nieco krótsza historia niż "Tajemnica namokniętej gąbki" pozwoli cieszyć się czytelniczym sukcesem także i mniej wprawionym (mnóstwo tu ilustracji, zatem warto ją podsunąć "na pierwszy ogień", po lekturze tytułów z trzeciego poziomu "Czytam sobie"). Dodatkową zaletą tej pozycji jest poszerzanie słownictwa najmłodszych - sporo słów zostało opatrzonych wyjaśnieniami. Umieszczone tuż obok na stronie zachęcają do odczytania znaczenia (do słowniczka na końcu czasem bardzo ciężko się zagląda...;)), wzbogacają zasób słów młodych czytelników. No i rzecz jasna cenną sprawą w kontekście tego tytułu jest przesłanie - dotyczące i noszenia okularów, i przyjaźni, i tego, co w życiu jest ważne!

Polecam
Katarzyna









"Czytam sobie z Bakcylem. Maurizio. Kot w okularach"
Autor: Katarzyna Kozłowska
Ilustrator: Agnieszka Żelewska
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 112
Format: 18,5x14,5 cm
ISBN: 9788328133310



https://emp0pwn0cdn0blob0egmont0prod.static-osdw.pl/egmontfiles-repository/4a25baac3ea74f4a80b0398dff87e70a/egmont

Komentarze