"Penny Pepper. Alarm w wesołym miasteczku" - detektywki zawsze na posterunku!



Bycie detektywką zobowiązuje! To misja, powołanie, przeznaczenie - i nie chodzi tu jedynie o służenie pomocą, gdy się jest świadkiem jakiejś nieomal kryminalnej sprawy. Penny oraz jej trzy przyjaciółki i ich niezastąpiony pies tropiący - najsłodszy na świecie Dżastin, wyszukują tajemnicze sprawy, wypatrują podejrzanie zachowujące się osoby - są na posterunku dwadzieścia cztery godziny na dobę i siedem dni w tygodniu! 

Ale w końcu nie samą pracą człowiek żyje... A gdy nadarza się okazja, by odwiedzić tak wspaniałe, fantastyczne i pod każdym względem cudowne miejsce jak wesołe miasteczko, wówczas nawet grupa detektywistyczna na chwilę odkłada obowiązki na bok. Świetny plan spędzenia tu wolnych chwil ma jeden mankament... Otóż żadna z detektywek nie ma funduszy na taką atrakcję.

Na szczęście pojawia się znany już podejrzany osobnik, który zmierza do domu zamieszkanego także przez babcię Penny! I tak za jednym zamachem udaje się odkryć jego tajemnicę oraz zyskać pieniądze, by spędzić miłe chwile w wesołym miasteczku. Sponsorką wszelkich atrakcji jest babcia, a ofiarowana kwota może przyprawić o zawrót głowy!

Jeśli jednak sądzicie, że w nowym tomie przygód Penny Pepper przeczytacie jedynie o rozmaitych atrakcjach, z których ochoczo korzystały w wesołym miasteczku członkinie grupy detektywistycznej, to spieszymy z wyjaśnieniem - czytelnikom dane jest także emocjonowanie się śledztwem i następującymi co chwilę zwrotami akcji.

Jaki dramat może wydarzyć się w tak radosnym miejscu? Taki, którego już dziewczęta doświadczyły - brak pieniędzy. Tyle że wcześniej po prostu ich nie miały, a w pewnym momencie okazało się, że portmonetka Penny zawierająca cały niebotyczny majątek przekazany przez babcię po prostu znikła, przepadła, zgubiła się - a może została skradziona?! W kontekście rozbrzmiewających wokół lamentów wynikających z utraty rozmaitych cennych dla właścicieli przedmiotów ta sprawa zaczyna budzić podejrzenia detektywek...

Grono domniemanych sprawców kradzieży jest dość szerokie, ale dzięki zmysłowi obserwacji, logicznemu myśleniu i drobiazgowej analizie zebranych informacji coraz to się zawęża - i mimo wszelkich przeciwności (wymieńmy tylko zaginięcie najsłodszego psa na świecie, Dżastina, ciągłe spotkania z bardzo niesympatycznymi dziewczynami z klasy równoległej, obecność w wesołym miasteczku odrażającego Olafa Oblesia i dokuczający detektywkom głód) - sukces jest im pisany!:)

Niesamowite, czasem wręcz szalone pomysły, wartkie tempo akcji, mnóstwo ilustracji wkomponowanych w tekst, zastosowanie różnych rodzajów czcionki i olbrzymia porcja humoru - taka mieszanka musi dać świetny efekt;) Kolejny tom przygód Penny Pepper wciąga jak... jazda Monster Turbo Shooterem, największą atrakcją wesołego miasteczka!

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki









"Penny Pepper. Alarm w wesołym miasteczku"
Autorka: Ulrike Rylance
Ilustratorka: Lisa Hänsch
Wydawnictwo RM
Oprawa: broszurowa klejona
Liczba stron: 160
Format: 14,5x20 cm
ISBN: 978-83-7773-985-3

















Komentarze