"Krowa Matylda się nudzi" - zawalczyć o siebie;)



Krowa Matylda ujmuje usposobieniem, czaruje wyglądem i choć fizjonomią nie przypomina małych odbiorców, to nie sposób się z nią nie utożsamiać;) Tym razem na tapecie jest temat bliski każdemu dziecku - nuda... Niewesoły temat, ale książki o sympatycznej, pomysłowej łaciatej bohaterce zawsze poprawiają humor (nie zabraknie i przesłania - dla młodszych, dla starszych...). 

Często mówi się o tym, że oczekiwanie na coś miłego jest równie przyjemną rzeczą jak samo to wydarzenie. Ba, czasem nawet i milszą, bo w naszych wyobrażeniach wszystko przebiega bezproblemowo, mnożymy spodziewane miłe scenariusze, a rzeczywistość bywa mniej barwna. Choć w przypadku planów bohaterów tej książki niedzielne popołudnie na pewno byłoby miłe - mnóstwo wolnego czasu, by spędzić go na puszczaniu latawców! Cóż może być przyjemniejszego?!

Taki scenariusz niedzieli każe cieszyć się nią, już w momencie zaplanowania tego czasu. Krowie Matyldzie mają towarzyszyć przyjaciele - gospodyni i listonosz. Dodajmy, że latawiec ta trójka robiła wspólnie, zatem w niedzielę, gdy gospodyni wchodzi do obory, Matylda czeka w pełnej gotowości - w szaliku, ze sznurkiem latawca w pysku - ale patrząc na wchodzącą uświadamia sobie coś najokropniejszego - pada deszcz i to raczej rzęsisty... 

Niestety, często tak się w życiu zdarza, że coś nam psuje plany - pogoda, choroba, nagłe obowiązki, które się pojawiają, awaria auta, gdy akurat mieliśmy wybrać się w dalszą podróż. Dla najmłodszych to niezwykle frustrujące, gdy zamiast spodziewanych atrakcji mają siedzieć w domu. Doświadczyliśmy na własnej skórze bezmiaru dziecięcej rozpaczy - kiedy dziewczynki były młodsze, ale i teraz choć już są takie duże;), staramy się w ostatniej chwili komunikować o jakichś atrakcjach, gdy już jesteśmy pewni, że nic nie przeszkodzi w realizacji planów. Choć wtedy nie ma przyjemności oczekiwania...

A co zrobić w sytuacji, gdy wypróbowanie nowego latawca nie wchodzi w grę? Gospodyni ma bardzo praktyczny plan - będzie sprzątać kuchnię, listonosz ma papierkową robotę, zatem Matyldzie pozostaje znaleźć sobie jakieś zajęcie... Wyobrażacie sobie jakie to proste i miłe, prawda? W planach było coś ekscytującego, a teraz mamy układać puzzle, czytać doskonale znaną książkę (a nawet jeśli nową - to i tak to niewiele zmienia...), grać w nudną grę czy robić coś równie przyziemnego.

Krowa wypróbowuje różne sposoby, by zabić czas, ale wszystko jest mało zajmujące. Patentem na nudę jest wymyślenie czegoś nowego! To też podpowiedź dla rodziców: w takiej sytuacji wspólne pieczenie babeczek to lepszy pomysł niż propozycja gry w memo. Matylda sumiennie analizuje wszelkie możliwości znalezienia sobie bezpiecznego zajęcia, w końcu jednak nie ma wyjścia - musi zrealizować plan, który przyszedł jej do głowy, a znając łaciatą bohaterkę wiecie, że nie są to nigdy tuzinkowe i banalne rozwiązania;) Ale na pewno skuteczne - o czym świadczy finał tej historii, inspirujący także dla starszaków.

Alexander Steffensmeier tradycyjnie zachwyca i pomysłem, i ilustracjami. Matylda jest przeurocza - podobnie jak pozostali zwierzęcy mieszkańcy gospodarstwa: wszędobylskie kury, świnki, koń, koza, pies. Dopracowane w najdrobniejszych detalach, pełne zabawnych szczegółów rysunki autorstawa Alexandra Steffensmeiera to dla odbiorców pole do obserwacji (i podziwiania!) oraz źródło radości (dlatego egoistycznie życzymy autorowi, by wciąż znajdował inspiracje do tworzenia kolejnych przygód przesympatycznej łaciatej bohaterki!).

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki








"Krowa Matylda się nudzi"
Autor, ilustrator: Alexander Steffensmeier
Wydawnictwo: Media Rodzina
Oprawa: miękka
Liczba stron: 32
Format: 23x30 cm
ISBN: 978-83-8008-613-5




Komentarze