"Smerfy i smok z jeziora" - w służbie dobra, zawsze na posterunku;)

 


Nie zawsze Gargamel krzyżuje szyki Smerfom - czasem pierwiastek ludzki wkracza do świata małych niebieskich istotek i w związku z tym dzieją się rozmaite perypetie. Ale ja tu "przyziemnie", o ludziach;), a przecież w tytule tego tomu jest... smok! Możecie mieć zatem pewność, że ciekawych przygód tradycyjnie nie zabraknie w kolejnym tomie opowieści o Smerfach.

Akcja zaczyna się w dość zaskakujący sposób: Osiłek natyka się na... wodnego potwora! Mamy wrażenie, że to jego wyobraźnia spłatała mu figla, jednak niebawem okazuje się, że istotnie w okolicy pojawił się smok - i do tego: to dobry znajomy Smerfów, choć one wolałyby raczej nie odnawiać tej znajomości... Fafnir jest bowiem smokiem obdarzonym sporym apetytem, a skoro ma i imponujące rozmiary, to zaspokojenie przez niego głodu wymaga niebagatelnej porcji pożywienia... 

Jak się okazuje, kłopoty ze smokiem to wierzchołek góry lodowej. Najtrudniejsze zadania jeszcze czekają na dzielne Smerfy! Z adresówki smoka (tak, tak - nowoczesne i praktyczne rozwiązania szerzą się w piorunującym tempie!;)) wynika, że należy on do barona Florimonda. Ten wielkoduszny człowiek (kto z Was przygarnąłby sprawiającego problemy, gigantycznego stwora?!) to nieco wiekowy mężczyzna - i niestety - dał się podejść podstępnemu kuzynowi. Teraz to ów młodzian o niecnych zamiarach przejął władzę, narzuca własne, ciążące poddanym prawa i korzysta z zasobów stryja. Znając Smerfy możemy być pewni, że nie pozostawią potrzebujących w potrzebie, wezmą sprawy w swoje małe ręce;), doprowadzą wszystko do szczęśliwego finału:)

Nowy tom stanowi nawiązanie do historii przedstawionej w komiksie "Przeklęta kraina", 12 albumie z serii "Johan i Piłit" - na szczęście i nieznający go czytelnicy zagłębiając się w lekturę przygody z tomu 36. będą się świetnie bawić! A to i niejedyne nawiązanie w tym tytule - należy do nich choćby i samo imię Fafnira pochodzące z mitologi skandynawskiej, z nieco mrocznej historii o przechodzącym z rąk do rąk przeklętym skarbie. Fortele bohaterów przypominają przeróżne łotrzykowskie opowieści, znamy też historie o uzurpatorach więżących osoby prawe i uczciwe (podobnie podstępne działania opisane zostały w "Sztuce latania").

Mimo tych klisz historia jawi się jako trzymająca w napięciu, ale i budząca uśmiech na twarzach czytelników. Komiksowej powieści drogi nie brakuje zwrotów akcji, zaskakujących zdarzeń, dobrego humoru. Jest oczywiście i morał z tej opowieści wynikający. Wyrażony nie wprost może dać najmłodszym bodziec do dyskusji, rozmowy. 

Na zakończenie dodam, że wydawać by się mogło, iż to zadziwiające, że od tylu lat Smerfy bawią kolejne pokolenia. A z drugiej strony - to przecież naturalne! Są tak wdzięczne, pogodne, pomysłowe i nietuzinkowe, że nie można ich nie pokochać!

Polecamy

Katarzyna i Starsza





 

"Smerfy i smok z jeziora"

Scenarzysta: Alain Jost, Thierry Culliford 

Ilustrator: Jeroen De Coninck, Miguel Díaz

Wydawnictwo: Harper Kids

Oprawa: miękka

Liczba stron: 48

Format: 21.6x28.5cm

 

   

 

Komentarze