"Pięć choinek, w tym jedna kradziona" - jak działa świąteczna magia

 

Przedświąteczny czas nastraja nas pozytywnie. Łakniemy pięknych historii ze szczęśliwym zakończeniem, przy których ronimy łzy wzruszenia. Wylewni zrobią to otwarcie, a twardziele tłumacząc ten fakt pyłkiem, który wpadł do oka;) Taka właśnie jest nowa powieść Barbary Kosmowskiej - doskonale wprowadza nas w wyjątkowy klimat grudniowych dni, pokazuje świąteczną magię, uczy, co w tym czasie jest najważniejsze - bliskość, serdeczność, tradycje...

Tytuł jest enigmatyczny i działa  na wyobraźnię - cóż to za zbrodniarz ukradnie choinkę? Bez obaw, słowo kradziona wziąć trzeba w cudzysłów, podobnie jak i choinka - bo symbolizuje ono i świąteczne drzewko, i ten czas w roku, gdy otwieramy się na innych, oczekujemy na wyjątkowe spotkanie - w kontekście religijnym, ale też rodzinnym. 

Początek jest umiarkowanie radosny. Poznajemy Kajtka, chłopca, który rozkręcił czapkowy biznes, by przed świętami uzupełnić skromne dochody. Wraz z mamą zamieszkał u babci, co cieszy, bo z ojcem mieszkać już się nie dało... W trudnej sytuacji znajdują się i inni bohaterowie tej opowieści. Ich problemy są rozmaite, czasem to bunt przeciw formie świąt, która ich zdaniem jest przeładowana niepotrzebnymi zadaniami. Są kłopoty natury osobistej, wynikające z niezrozumienia. Wydawać by się mogło, że w świątecznym zabieganiu nic dobrego wydarzyć się nie może. Jednak wprost przeciwnie - na kartach tej książki widzimy świąteczne uniesienia, ożywają wspomnienia, dostrzegamy bliźniego w drugim człowieku. Orężem staje się serdeczność, uczynność, pomoc okazana innym. Dzięki takim wartościom prostują się ścieżki, rozjaśniają niełatwe życiowe sytuacje, z wiarą patrzy się w przyszłość...

W "Pięciu choinkach" nie zabrakło szczyty magii, ale takiej prawdopodobnej, takiej, które dzieje się dzięki wewnętrznym przemianom bohaterów. Część z nich mieszka w Polsce, ale spora grupka - za oceanem, w Ameryce. I wszystkich połączy świąteczny cud: jedni i drudzy są blisko myślami, tworzą się nowe relacje. Lejtmotywem jest historia Kajtka - od niej opowieść się zaczyna, powraca ona po każdej zmianie lokalizacji, a to dlatego, że ta mała, doświadczona przez los rodzina promienieje takim dobrem, serdecznością, że niejako zaraża tym tych, którzy się z nimi stykają. Zatem wzruszające, trochę bajkowe zakończenie jak najbardziej im się należy;)

Barbara Kosmowska w swych powieściach porusza ważne tematy i bez natrętnego dydaktyzmu wpływa na odbiorców. Pojawiają się tu zatem i kwestia tradycji, a w związku z nią mała lekcja historii, i relacje w rodzinie, świat wirtualny, który tak się nam wdziera do realnego życia, sens i wartość prezentów, cele, jakie sobie stawiamy w życiu, kwestia nieoceniania innych po pozorach - i nawet zdrowa dieta! 

Przepiękna opowieść do delektowania się nią w zimowy świąteczny czas - albo jeszcze lepiej: przedświąteczny, by i nasze święta stały się takie prawdziwe i ważne jak u bohaterów "Pięciu choinek". 

Polecam
Katarzyna







"Pięć choinek, w tym jedna kradziona"

Autorka: Barbara Kosmowskia
Ilustratorka: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Literatura
Oprawa: twarda
Liczba stron: 104
ISBN: 978-83-8208-021-6


  
 
 
 

Komentarze