"Smerfy i złote drzewo" - w poszukiwaniu szczęścia...

 


To najmilsza propozycja dla fanów długich historii - w tym tomie znajdziecie tylko tę jedną, tytułową przygodę, której poziom skomplikowania zadowoli najwybredniejszych fanów komplikacji;) Czego tu nie ma! Jest spokojny, idylliczny początek, dramatyczne zdarzenie zmieniające diametralnie tę sytuację, rozmaite pomysły, jak sobie poradzić z kłopotami, jest retrospekcja w formie opowieść z pradziejów Smerfów odczytana przez Papę z "Wielkiej księgi Smerfów". 

Wśród postaci oczywiście prym wiodą małe, niebieskie istotki, ale prócz tego cała gama innych bohaterów pojawia się na kartach tego tytułu: pomocne bociany, czarodziej Omnibus, ludzie (niezbyt krzepiący jest ich portret...), Gargamel i jego zwierzęcy druh - Klakier. Ach - i króliczek;) - złapie go jeden ze Smerfów, by zapewnić sobie szczęście, bo właśnie ten stan, poszukiwanie go jest tematem tej wciągającej opowieści.

Ileż różnych zabiegów niektórzy z nas czynią, by zapewnić sobie szczęście! Wstawanie prawą nogą, zakładanie ubrań, które gwarantują sukces, nieprzechodzenie pod drabiną, talizmany zapewniające pomyślność, zmiana trasy, jeśli przez drogę przebiegnie nam czarny kot... Patentów jest mnóstwo - i tych odpędzających pecha i przyciągających szczęście. Niektórzy wybierają jeden ulubiony, inni stosują na wszelki wypadek cały pakiet. Kto ma takie zwyczaje, ten doskonale zrozumie małe Smerfy, które z powodu niefortunnego zbiegu okoliczności nie mogą dopełnić tradycyjnego obrzędu i zapewnić sobie pomyślności. 

W dniu święta znienacka nadciąga burza, obchody trzeba zakończyć przed czasem. To jednak nie wszystko - w złote drzewo, które zapewniać miało kolejny szczęśliwy rok, uderza piorun i spopiela je! Wszystkie Smerfy są pewne jednego - to zły znak i teraz czeka ich pasmo samych nieszczęść. Takie nastawienie to samospełniająca się przepowiednia - coś się psuje, niszczy, gubi, nieszczęśliwe wypadki zdarzają się jeden po drugim. Co robić w tak dramatycznej sytuacji?! Papa Smerf ma jak zwykle pomysł. Jego realizacja będzie wymagała sporo zachodu, no ale jeśli dzięki temu szczęście ma powrócić do wioski, to chyba warto?;) 

Pełna humoru opowieść zawiera ważne przesłanie dotyczące wiary w zabobony, przesądy. Przygody Smerfów przekonują, że takie działania nie mają większego sensu, ba - mogą sprawić, że uzależnimy się od takich zewnętrznych elementów upatrując w nich gwarantów powodzenia jakiś spraw, zamiast liczyć na siebie, opracować plan działania, przemyśleć swoje postępowanie. Historia złotego drzewa pokazuje także wartość współpracy, współdziałania. A do tego jest naprawdę przezabawna i świetnie poprawia nastrój! 

Polecam
Katarzyna 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Egmont.






"Smerfy i złote drzewo" 
Scenariusz: Alain Jost i Thierry Culliford
Rysunki: Pascal Garray
Kolory: Nine Culliford
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 48
Format: 21x27,5 cm



Komentarze