"Linka w Mysim Mieście" - długa droga powrotna do domu...

 



Bardzo zaskakujący tytuł książki - tak można by spuentować "Linkę w Mysim Mieście". A dlaczego zaskakujący? Bo rzeczywiście o tym jest książka, zatem taki "przezroczysty", klarowny, adekwatny. Linka trafia do miasta, w którym mieszkają tylko myszy, choć to właściwie fragment większego uniwersum, bo są też wsie przez myszki zamieszkane. Ten koncept przypomniał mi psi raj z "Akademii pana Kleksa", a jedno z ostatnich wydań tej historii, które jest z pewnością godne uwagi, to tom "Pan Kleks" wydany przez Naszą Księgarnię w ramach cyklu "Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie" - i został on zilustrowany właśnie przez Mariannę Sztymę, która tak pięknie Linkę i jej świat nam pokazała w niniejszym tytule. 

Podobieństw jeszcze parę moglibyśmy wysnuć - w obu historiach jest dziecko, które ma problemy (choć są one odmienne i z diametralnie różnych powodów mali bohaterowie opuszczają swój rodzinny dom...). No i jest jeszcze magia! Pan Kleks posiada rozmaite umiejętności, magicznymi zaklęciami posługuje się też mała Linka, żeby zmienić swój rozmiar, zmniejszyć się i pobiec tajemniczymi korytarzami, których początek jest pod łóżkiem w domu tymczasowej opiekunki, pani Agnieszki, by trafić do swojej mysiej przyjaciółki Myszeliny i jej bliskich.

Ale tak naprawdę to nie historia o niesamowitych przygodach małej bohaterki, ale opowieść o trudnej sytuacji, w jakiej dziewczynka się znalazła, o walce z chorobą, o osamotnieniu, smutku. Linka ma na całym świecie tylko mamę, a mama jest bardzo smutna. Czasem tak bardzo, że w odwiedziny przyjeżdża "pani De" - depresja. Sugestywny obraz funkcjonowania domu, gdy mama nie ma sił na nic, pokazuje, jak wielkim obciążeniem dla małego człowieka jest brak wsparcia ze strony bliskiej osoby. Ta trudna sytuacja prowadzi do dramatycznych zdarzeń, na szczęście tragedii udaje się uniknąć, ale zanim mama poczuje się dobrze, dziewczyna trafia pod opiekę pani Agnieszki, do domu, w którym zazwyczaj mieszkają tylko chłopcy. 

Na szczęście Linka odkrywa drogę do tytułowego Mysiego Miasta, znajduje przyjaciół, ale celem tego zabiegu nie jest bawienie czytelnika opisem niesamowitych przygód. Mała bohaterka zmienia się, w pewnym sensie dorośleje, dostrzega rozmaite sprawy, inaczej patrzy na swoje doświadczenia. W książce poruszony został temat odmiennego traktowania dziewczynek i chłopców, zmieniające się relacje między dziećmi mogą być inspiracją naprawy tych stosunków. 

Choć temat jest trudny, ciężki, to sama lektura jest przyjemna. Opowieść wciąga, sposób przedstawienia wydarzeń pozwala nam cieszyć się z sukcesów małej bohaterki. Kibicujemy pomyślnemu przebiegowi tej historii i tak się dzieje. Chwilami zdarzają się pewne niekonsekwencje w budowaniu akcji (na przykład kwestia przemiany mysich bohaterów) czy nie do końca jasne pomysły, ale można przymknąć na to oko. Zapewne taka opowieść mogłaby pomóc dzieciom w podobnej życiowej sytuacji, oby dla wszystkich jej rozwiązanie było tak pomyślne, jak to książkowe...

Polecam
Katarzyna 







"Linka w Mysim Mieście" 

Autorka: Katarzyna Ryrych

Ilustratorka: Marianna Sztyma

Wydawnictwo: Albus

Oprawa: twarda

Liczba stron: 168

Format: 15,5x22 cm
ISBN 978-83-67085-10-6

Komentarze