Chyba każdemu zdarza się czasem narzekać na bezinteresowną i niczym nieuzasadnioną wrogość ze strony bliźnich. Przepychanie się w zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej, najeżdżanie na siebie wózkami w sklepie podczas gorączki przedświątecznych zakupów, trąbienie na nieradzących sobie zbyt dobrze za kierownicą i spowalniających nieco ruch kierowców, śmieci na balkonie podrzucane przez sąsiadów z góry, którzy na dodatek całe popołudnia i wieczory "umilają" odpoczynek bliższemu, a nawet dalszemu otoczeniu, bo podkręcają maksymalnie głośność nadawania wątpliwej jakości muzyki - takie przykłady można mnożyć wprost w nieskończoność. Mamy opinię niezbyt życzliwego narodu, zatem warto coś zrobić w tej kwestii. A może zamiast wrogości czy też obojętności zdobyć się na gest sympatii, dostrzec inne osoby, okazać empatię? Może się okazać, że wzorem dla nas staną się nasze pociechy. Niejednokrotnie zdarza się tak, że maluchy śmieją się do napotkanych osób, zagadują, "na wyścigi" witają wszystkich radosnym "Dzień dobry!". Ten entuzjazm jest zaraźliwy, może zatem - takie marzenie... - rozprzestrzeni się na wszystkich, niezależnie od wieku?
Dobrym wzorem dla nas mogą stać się bohaterowie historii opisanej przez Przemysława Wechterowicza, a zilustrowanej przez Emilię Dziubak. Chyba pierwszą lekturą autorstwa Przemysława Wechterowicza, która zagościła w naszym domu, była opowieść o snującej plany zamążpójścia mrówce. W niej też dzień rozpoczynał się toaletą słońca: tam brało prysznic, tu szczotkuje zęby. Wprawdzie bohaterowie są w pewnym sensie podobni - bo to świat fauny, ale na tym analogie się kończą. Mrówka w każdym kandydacie na męża dostrzegała wady, Tata Niedźwiedź i Niedźwiadek z entuzjazmem witają każdą napotkaną istotę: trochę zbyt pochłoniętego pracą bobra, niezwracającą na otoczenie uwagi łasiczkę, wilka, który ma niecne zamiary i myśliwego, którego plany są jeszcze bardziej niecne;) Na uściskanie zasługuje i Stary Łoś, i Anakonda, i... długo by wymieniać! Warto poznać tę czeredkę sympatycznych mieszkańców lasu i tych, którzy tam zawitali z różnych powodów!
Podobają się nam także ilustracje, w końcu nie od dziś datuje się nasze uwielbienie dla prac Emilii Dziubak. Pokochaliśmy całą rodziną "W pogoni za życiem" (tak, tak - całą, książkę dziewczyny dostały do tatki:)), uwielbiamy Pana Pieprza i wszystkich jego uroczych kompanów z książki "Gratka dla małego niejadka", zatem i Tata Niedźwiedź, Niedźwiadek oraz wszystkie "obiekty" przytulania uznajemy za nader miłe dla oka - cieszą świetnie wyważone proporcje między udanym przedstawieniem zwierzęcia i nadaniem mu subtelnego rysu "ludzkiego";)
A skąd ten pomysł na przytulanie? Otóż wyjaśnia to Tata Niedźwiedź - przytulanie to pomysł na udany dzień, to sposób na poprawienie humoru i "sposób na wiele różnych rzeczy" - my też zgadzamy się z tą teorią, zachęcamy do naśladownictwa!
I gorąco polecamy "Proszę mnie przytulić"!!!
Katarzyna i dziewczynki
"Proszę mnie przytulić"
Autor: Przemysław Wechterowicz
Ilustrator: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Ezop
Oprawa: twarda
Format: 25,5x25,5 cm
Liczba stron: 34
ISBN: 978-83-8913-382-3
Ależ ten duet Wechterowicz-Dziubak zbiera komplementów. Pozazdrościć i pogratulować oczywiście:) Oby więcej tak wytrawnych pisarzy i ilustratorów w Polsce!
OdpowiedzUsuńTo prawda - i teksty ciekawe, pięknie napisane, i zachwycające ilustracje. Dołączam się do apelu:)
OdpowiedzUsuń