Będę szczera - żadna książka nie wywołała takiej euforii u Młodszej! Nie mogła się doczekać odfoliowania, wzgardziła propozycją wspólnego czytania, bo musiała SAMA i to jak najszybciej obejrzeć ją. Dodam, że na jedokrotnym oglądaniu się nie skończyło - uważnie studiowała kolejne strony trzy razy, po czym zamknęła książkę i zadeklarowała: "Wiesz, mamo, kocham ją!";)
I wreszcie mogłyśmy już czytać (przyznam, że mnie też zaintrygowała ta pozycja, tak entuzjastycznie przyjęta przez Młodszą). Z takiego pobieżnego zerkania przez ramię już mogłam się zorientować, że to najbardziej kolorowy komiks pod słońcem;) Tu nawet noc jest pełna miłych dla oka barw;) A tak już serio: nasycone, żywe kolory, wyrazista kreska, precyzja rysunków sprawiają, że strona wizualna zachwyca najmłodszych. I nie tylko.
A jak się okazało, także i historia w komiksie przedstawiona jest pasjonująca. Otóż mamy tu okazje poznać wspaniałego detektywa Misia Zbysia - to specjalista w swym fachu, nie ma dla niego sprawy nie do rozwiązana. Jego nakrycie głowy przypomina czapkę noszoną przez Sherlocka Holmesa i podobnie, jak ten genialny detektyw Miś Zbyś ma przyjaciela, który towarzyszy mu w jego śledztwach. Borsuk Mruk jest nieco marudny, ale w końcu któż jest bez wad? Poza tym bardzo zabawne jest to marudzenie. To odwrotnie do tematu komiksu - bo poznajemy tu historię zuchwałej, perfidnej kradzieży! W królestwie pszczół ginie miód! Nieustraszeni Zbyś i Mruk rozpoczynają dochodzenie. Na szczęście znajdują ślady, w decydującym momencie pomaga im świadek, zatem sporo tu pomyślnych zbiegów okoliczności. Ale potem już sami muszą wziąć sprawy w swoje ręce i ukarać złoczyńcę - przebiegłego lisa. Jak w przypadku innych młodych czytelników, u nas także doszło do utożsamienia sprytnego przestępcy z Lisem Rabusiem...
Ach, co to za emocjonująca przygoda - to śledztwo! Kto by pomyślał, ile zabiegów wymaga dostarczenie miodu do miejsca, w którym ma się on znaleźć. Krajobrazy wciąż się zmieniają, wciąż inne środki lokomocji, szczęśliwe zdarzenia i wreszcie - zgodnie z zapowiedzią Misia Zbysia - zagadka zostaje rozwiązana! Zatem mamy wartką akcję, całą galerię niebanalnych postaci, mnóstwo humoru, zachwycające ilustracje (w tym oczywiście najbardziej ekscytujące "rozkładówki";)) - czyli bez kozery: świetny komiks!
A tytuł daje nadzieje na kolejne przygody dzielnych detektywów! Hurra!!!
Polecamy
Katarzyna i Młodsza
PS. Dodam, że wraz z upływem czasu miłość do "Detektywa Misia Zbysia na tropie" nie maleje. Gdy córka zoczyła tę pozycję w moich rękach, nastąpiło zarekwirowanie, oglądanie, no i żądanie czytania;)
"Detektyw Miś Zbyś na tropie. Lis, ule i miodowe kule"
Scenariusz: Maciej Jasiński
Rysunki: Piotr Nowacki
Kolor: Norbert Rybarczyk
Wydawca: Kultura Gniewu
Oprawa: twarda
Liczba stron: 48
Format: 16,5x23 cm
ISBN: 978-83-60915-82-0
Wydaje się naprawdę bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńbo jest fajna!
OdpowiedzUsuń