"Sonia śpi gdzie indziej" - o nowych doświadczeniach w życiu najmłodszych




Na okładce widzimy niewielką postać jasnowłosej dziewczynki o nader niepewnej minie. To tytułowa Sonia, a miejsce, w którym się znajduje to właśnie "gdzie indziej" - dom przyjaciółki, Celestyny. Ekscytujące plany nocowania poza domem to dla najmłodszych zazwyczaj coś, co niezwykle cieszy, zapowiada mnóstwo radosnych chwil, wspólną zabawę, przeżycie czegoś nowego, intrygującego. 

Ale nie wszystko wygląda tak różowo, jakby się można było spodziewać. To pierwsza wizyta Soni w domu przyjaciółki. Dziewczynka wie, że Celestyna ma brata, psa, świnki morskie - i wszystko to wydaje się jej niezwykłe. Rzeczywistość jednak zaskakuje: świnki niezbyt ładnie pachną, pies ma na głowie okropnego guza, starszego brata zajmuje słuchanie muzyki. A na dodatek jest prababcia, która nie zwraca na nikogo uwagi, sofa jest w psiej sierści, na kolację - "dziwna" potrawa, a Celestyna nie bardzo stara się ugościć przyjaciółkę, wręcz przeciwnie - pokazuje swoją wyższość, szczególne prawa - bo przecież jest w swoim domu. 

Można by powiedzieć, że rozczarowania te wynikają z faktu, iż Sonia pierwszy raz odwiedza koleżankę. Wszystko zatem jest nowe, wiele rzeczy odmiennych. To oczywiste, że dorastając w określonym otoczeniu, w danym miejscu przyzwyczajamy się do różnych spraw. Traktujemy naturalnie coś, co innych może dziwić. Nieco inna kuchnia, własne zwyczaje, nawet zapach domu - dla mieszkających w nim to sprawa naturalna, dla odwiedzających - czasem coś zaskakującego, budzącego mieszane uczucia, a nawet niechęć. 

W codziennych kontaktach z bliskimi dostrzegamy ich zalety, oceniamy pełniej, bo nasze relacje są bliskie. A pierwsze zetknięcie z kimś sprawia, że widzimy to, co najbardziej oczywiste: powierzchowność, zapamiętujemy zachowanie wywołane czasem chwilowym nastrojem, towarzyszy temu także nasza niepewność. Dlatego też Sonia niezbyt dobrze czuje się w nowym miejscu, ma problemy z zaśnięciem. Kolejne obrazy trudno zinterpretować jednoznacznie: może to na poły marzenia senne, po części wrażenia związane z wędrowaniem po obcym mieszkaniu w mroku/półmroku. 

"Wcale nie było tak fajnie" - ocenia Sonia. Może kolejna wizyta byłaby radośniejsza, może potrzebna jest większa zażyłość. Poza tym najmłodsi są bardzo przywiązani do swoich rzeczy, miejsc. Może też i w tej historii odzwierciedlenie znajduje prawda: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Tekst i ilustracje znakomicie się uzupełniają. Ich zestawienie tworzy pełny obraz, dobrze oddaje nastrój dziewczynki, klimat wydarzeń. 

Książka pokazuje zatem naturalne lęki dziecka, pozwala w pewnym sensie je oswoić, porozmawiać o obawach, wyjaśnić różnice, na które najmłodsi napotykają w zetknięciu z innymi osobami. Mimo nie najmilszych przeżyć, jest to nowe, inne doświadczenie w życiu Soni, warto je podjąć - choćby dlatego, iż zmienia nieco perspektywę widzenia swojej rodziny, swego domu.

Polecam
Katarzyna








"Sonia śpi gdzie indziej"
Autor, ilustrator: Pija Lindenbaum
Wydawnictwo: Zakamarki
Oprawa: twarda
Liczba stron: 36
Format: 22,5 x 29,5 cm
ISBN: 978-83-7776-045-1



Komentarze