"Zosia i Gosia. Na psa urok!", "Zosia i Gosia. Co trzy głowy, to nie dwie!" - "Une per deux, deux per une!"
Podejrzewam, iż nie jestem osamotniona w moim dziecięcym marzeniu, by mieć siostrę bliźniaczkę;) Ach, taka siostra-przyjaciółka, identyczna, zatem z takimi samymi poglądami, marzeniami, planami... Jako że starsze rodzeństwo "było na stanie", młodsze - jak wynikało z moich obserwacji;) - generowało przede wszystkim sporo hałasu i konieczność opieki nad brzdącami, to tylko taka opcja jak bliźniaczką wchodziła w grę... :) Ci, którzy mają to szczęście być właśnie w takiej sytuacji, bądź w innym sposób z bliźniakami się stykają, wiedzą doskonale, że z tą identycznością bardzo różnie bywa, ba - czasem wręcz trudno o podobieństwo!
Tak właśnie jest w przypadku sióstr Podkowińskich. Zosia i Gosia są jak ogień i woda: inne marzenia, odmienne zainteresowania, różne charaktery i kontrastujący styl bycia. Zosia pasjonuje się teatrem, śpiewem, ma lęk wysokości, jest nieśmiała, boi się psów, a jej pupilem jest chomik, któremu przydziela funkcję swego menadżera;) Gosia jest odważna, bardzo energiczna, wysportowana i marzy o psie. Obie są sympatyczne i mają mnóstwo pomysłów, zatem sięgając po książki autorstwa Antje Szillat o bliźniaczkach Podkowińskich o nudzie nie może być mowy!
Na dodatek ich mama jest Francuzką i śpiewa w operze, tata - prowadzi sklep i przygotowuje Gosię do zawodów w bieganiu, oboje mają zabawne przyzwyczajenia i są bardzo kochani, zatem dziewczynki nie chcą ich martwić, więc same borykają się z przeróżnymi problemami, które spadają na nie jak grom z jasnego nieba... A wśród tych "plag" jest przypadkowo znaleziony "pies-cielak", porzucony w parku, na którego natknęła się Gosia. Dziewczynka oczywiście uznała to za zrządzenie losu (wszak o psie od dawna marzyła!). Dlatego jej reakcja mogła być jedna: olbrzym "potajemnie" zasiedlił ogrodową altankę! Ale czy tak okazałego psa uda się "ukryć"? I jak rozwiązać problem udziału w biegu, gdy stłuczone kolano nie pozwala na to? Takie dylematy przeżywa Gosia. Zosia zaś stresuje się, bo pragnie szerszemu gronu zaprezentować swój talent śpiewaczy, a gdy jest się tak nieśmiałą osobą, to nie jest to sprawa prosta...
Drugi tom przygód dziewczynek to nowe wyzwania: jak zdobyć przyjaciół, jak poradzić sobie z niesfornym pupilem i wreszcie - co dzieje się z dziadkiem Ryszardem, którego przemiana bardzo niepokoi dziewczynki.
Książki na pewno spodobają się młodym czytelniczkom, bo raczej "dziewczyńskie" problemy i taki też punkt widzenia tu spotkamy. Jeśli zaś chodzi o wiek odbiorczyń, to jest to pozycja dla 10-12-latek.
Plusem lektury jest tłumaczenie autorstwa Agaty Janiszewskiej. Autorka jest Niemką, ale pozycja została doskonale spolszczona, zatem nie czuć "obcości". Są jeszcze zabawne ilustracje, które przywodzą na myśl rysunki tworzone podczas nudnych lekcji w zeszytach szkolnych;) Wartka akcja wciąga i bawi, zatem nie wątpię, że po przeczytaniu pierwszej części szybko sięgniecie po drugą!
PolecamKatarzyna
"Zosia i Gosia. Na psa urok!" |
"Zosia i Gosia. Na psa urok!" |
"Zosia i Gosia. Co trzy głowy, to nie dwie!" |
"Zosia i Gosia. Na psa urok!", "Zosia i Gosia. Co trzy głowy, to nie dwie!"
Autor: Antje Szillat
Ilustrator: Nina Dulleck
Wydawnictwo: Debit
Oprawa: miękka
Liczba stron: 182
Format: 14,5x21,5 cm
ISBN: 978-83-7167-956-8, 978-83-7167-965-0
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)