"Prezent dla Cebulki" - o tym, że święta to prawdziwie magiczny czas...





Książkę na adwent już po raz drugi proponują nam Zakamarki. Trudna sprawa - bo wiadomo: jeśli czytamy, to już dłużej. U nas raczej przyjmuje się odmienny niż "dawkowanie czytania" zwyczaj - "Jeszcze jeden rozdział, dobrze?" I tych "jednych" rozdziałów bywa sporo, aż nie zaschnie w gardle, aż czytający nie zacznie chrypieć. W trakcie często Młodsza zasypia, a Starsza słucha jak zaczarowana i prosi: "Jeszcze jeden, już ostatni dziś..."

Na dodatek to nie jest historią, którą łatwo porzucić, odłożyć na później: Cebulka jest nieszczęśliwy, zatem nasze poczucie sprawiedliwości każe sprawdzić, czy się jednak poukładały jego sprawy. Współczujemy mu, więc pragniemy dowiedzieć się, czy choć jedno z jego marzeń się spełniło... A marzenia - z punktu widzenia wielu dzieci są niezwykłe, zaskakujące. Chłopiec chce dostać rower. Teraz? Zimą? - zdziwią się niektórzy. Ale przecież śnieg często pojawia się dość późno, a w malutkiej miejscowości, gdzie mieszka Cebulka ze swoją mamą, rower jest dobrym środkiem lokomocji, pozwala dotrzeć szybko do szkoły. Choć pewnie jeszcze bardziej zdumiewa drugie pragnienie chłopca - by spotkać swego tatę! Można by nawet powiedzieć więcej - by poznać tatę... 

Okołoświąteczne opowieści kojarzą się nam z radosnymi przygotowaniami, emocjami związanymi z wizytą Mikołaja, spełnianiem marzeń - to wyjątkowy, miły, szczególny czas. Historia Cebulki ma nieco inny klimat. Skromne warunki w domu, mama, która sama wychowuje synka i musi odmówić nabycia roweru, bo po prostu ich nie stać, niezbyt miła atmosfera w szkole, gdyż dzieci zdają sobie sprawę z sytuacji rodzinnej Stiga (tak Cebulka ma na imię) - to wszystko sprawia, że kolejne grudniowe dni nie są pasmem radości.

Chłopiec wyobraża sobie, że spotkanie z tatą zmieniłoby diametralnie sytuację. Ale od Sztokholmu dzieli malutkie Kilsmo dwieście kilometrów! A tam właśnie mieszka ów tato, którego Stig tak bardzo pragnie poznać. Będzie zatem lektura okazją do dostrzeżenia problemów innych osób, zobaczymy, jak wyglądają świąteczne przygotowania w innym kraju, jak obchodzony jest Dzień Świętej Łucji. Mała miejscowość to specyficzne środowisko - wszyscy się tu znają, więc wiedzą o sobie bardzo wiele, ale też tworzą swego rodzaju wspólnotę. Dzięki temu okazuje się, że różne kwestie można rozwiązać, że to, co jest problemem, może przestać nim być. 

To także książka o przyjaźni - Stig zawsze może liczyć na wsparcie swego szkolnego kolegi Alana, ale okazuje się także, że taką nić porozumienia nawiązuje się między chłopcem a uważanym powszechnie za dziwaka właścicielem warsztatu samochodowego - Karlem, który hoduje kury i podobno umie je zahipnotyzować! Ta umiejętność elektryzuje Cebulkę, a gdy Karl rozwiewa te złudzenia, inne kwestie sprawią, że ta znajomość stanie się szczególną relacją...

Wzruszająca, piękna historia  (nie obyło się bez łez podczas lektury...) pokazuje, jak ważne są relacje międzyludzkie, co jest prawdziwym sensem świąt. Frida Nilsson sugeruje też, że najmłodsi powinni niekiedy wziąć sprawy w swoje ręce - dzięki temu święta Cebulki były naprawdę wyjątkowo udane, ba, wręcz cudowne!

Polecam
Katarzyna 








"Prezent dla Cebulki"
Autor: Frida Nilsson
Ilustrator: Maria Nilsson Thore
Wydawnictwo: Zakamarki
Oprawa: twarda
Liczba stron: 108
Format: 25 x 27 cm
ISBN: 978-83-7776-085-7





Komentarze