"Dzielna Kajsa" - wsłuchajcie się w te opowiadania!





- Czy jest do tego film, bo bym chciała obejrzeć – spytała/stwierdziła Starsza.
Filmu na podorędziu nie było, zresztą w tym opowiadaniach wiele zdarzeń rozgrywa się na innej płaszczyźnie czasowej, sporo to wspomnień, marzeń, zatem niełatwą sprawą byłoby sfilmowanie tych tekstów. 
Okazało się wnet jednak, że i taka dźwiękowa wersja tych historii może zauroczyć, perypetie bohaterów przykuwają uwagę, a ciepły głos pani Teresy Lipowskiej to idealne medium, dzięki któremu bohaterowie ożywają, stają się nam tak bliscy, smucimy się i cieszymy wraz z nimi.

To zbiór szczególnych opowiadań – bo opisane w nich postacie trudno nazwać „dziećmi szczęścia”: ci, którzy poznali przygody Lisy, jej dwóch braci, koleżanek i kolegi z Bullerbyn, będą pewnie zaskoczeni. Tamte pogodne, sielskie opowieści, pełne radosnych zdarzeń, miłych niespodzianek i zabaw to zupełnie inny świat. Kochający rodzice, własny pokój, czas na naukę, miłe prezenty otrzymywane od bliskich – wszystko to tworzy pogodną wizję szczęśliwego dzieciństwa. 

Opowiadania ze zbioru „Dzielna Kajsa” to w znakomitej większości odwrotna strona medalu. Opisane w nich dzieci nie zawsze mają rodzinę, a nawet jeśli mieszkają z bliskimi, to niekiedy to miano jest zupełnie nieadekwatne – mali bohaterowie bywają traktowani z góry, w sposób oschły, czasem są ledwo dostrzegani. Ale choć ich życie nie stanowi pasma radosnych zdarzeń, to – o dziwo! – nie mamy ochoty współczuć im: raczej chcemy ich podziwiać, doceniać siłę charakteru, pogodę ducha, optymizm, jaki towarzyszy ich poczynaniom. Potrafią zacisnąć zęby, postawić sobie cel do osiągnięcia, działać – by go zrealizować, pokonać trudności i dowieść innym, że nie są małymi nieszczęśnikami – wprost przeciwnie – są godni podziwu, prezentują hart ducha i choć los nie szczędzi im trudnych chwil, to nie załamuje ich taka kolej rzeczy.

Oprócz tych najbiedniejszych, skrzywdzonych przez los bohaterów, którzy nie poddają się jednak mimo tej trudnej sytuacji, są i bardziej optymistyczne w wymowie historie – opowieść o Pellem, który niesłusznie posądzony o bawienie się piórem ojca postanawia na stałe wyprowadzić się do… ubikacji;) – „Pelle przeprowadza się do Wygódki”; jest też zabawny tekst opisujący próby opowiedzenia bajki przez starszą siostrę młodszemu braciszkowi – i choć współczujemy nieco siostrzyczce, to stwierdzamy bez wahania – z takim bratem nie sposób się nudzić!

Dziewczynki znalazły też potwierdzenie swej opinii na temat kotów – że są kochane, cudowne i mieszkanie z nimi pod jednym dachem niesłychanie poprawia nastrój – otóż to właśnie kotek ma być cudownym prezentem bożonarodzeniowym dla chorego chłopca – tylko czy ta miła niespodzianka zdąży się pojawić na świecie przed Wigilią? („Coś żywego dla Chorego-Kala”)

„Kot gryzie tylko raz” – taką zasadę wymyśliła niedawno Młodsza. Przyznam, że interpretujemy ją rozmaicie. Ale faktem jest, że zmęczony zmasowanymi pieszczotami nasz kot potrafi tak lekko chwytając za rękę zębami dać do zrozumienia, że potrzebuje przerwy. Taka mała „przeszkoda” w tym ocenie przyjemności, jakim jest posiadanie kota. Trochę podobnie jest z tymi tekstami. Gdy się zaczyna „Słoneczko”, Starsza już się nieco denerwuje. Nie może znieść niesprawiedliwego traktowania małej bohaterki. Powtarza za każdym razem, że te panie „są złe”. Mnie niesłychanie wzrusza mała, dzielna tytułowa bohaterka, która tak sobie świetnie radzi ze wszystkimi zadaniami, bo przecież jest już taka duża – ma siedem lat! A jednak chce się tych opowieści słuchać po wielokroć!

Gorące, prawdziwe emocje wywołują w nas te opowiadania. Astrid Lindgren stworzyła postacie prawdziwe, poruszające, opisała je w sposób niezwykle przekonujący, zatem słuchając o ich perypetiach, wierzymy, że są one prawdziwe, więc kibicujemy pozytywnym zmianom, pragniemy pomyślnego finału. Nie zawsze jest to możliwe – jak choćby w przypadku Marit – ale nawet to opowiadanie – choć tak smutne w swej wymowie – jest przykładem tego, jak pisarka potrafiła pokazać to, co trudne, bolesne, w sposób zapadający w pamięć, ale nie załamujący, uświadomić nam, że to, co poczytujemy za tragedię, w oczach samych zainteresowanych może wyglądać zupełnie inaczej – wszak to ich odbiór jest najważniejszy, to oni dostrzegają drobne radości codziennej egzystencji. A my? Powinniśmy też w taki nieco inny sposób spojrzeć na bohaterów: zwykłe-niezwykłe dzieci godne szacunku i podziwu.

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki 





Autor: Astrid Lindgren
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
format: CD 
ISBN: 978-83-10-12890-4


Komentarze