Jak pewnie wielu rodziców obecnych małolatów należymy do zagorzałych fanów Tytusa!:) W siermiężnych czasach naszej młodości niewiele było gadżetów wykorzystujących wizerunki lubianych bohaterów, ale ja miałam plan lekcji, w którym kolejne dni ozdobione były nader wymyślnymi uczesaniami Tytusa, z drugiej zaś strony można było zamalowywać płuca tej niebanalnej małpki czarnymi kropkami – każda z nich symbolizowała wypalony przez dorosłych papieros, co było swego rodzaju unaocznieniem szkodliwości palenia. Pomysłowa akcja – i w takim harcerskim duchu, choć oczywiście z dużą (wręcz olbrzymią!:)) dozą poczucia humoru działali bohaterowie komiksów Papcia Chmiela.
Dlatego zdziwiło mnie nieco nazwisko autora gry – Reiner Knizia jest nam doskonale znany (choćby dzięki ukochanym żółwiom, które tak pędzą do ulubionego warzywa;)), ale jak poradził on sobie z naszymi rodzimymi bohaterami?! Uspokajam – znakomicie!:)
Kto zna komiksy (a któż ich nie zna?!;)), ten wie, że są one pełne zaskakujących sytuacji, niezwykłych rozwiązań fabularnych, roi się w nich od przygód nieco absurdalnych, paradoksalnych, intrygujących i niezwykłych. Takie też będą efekty naszych działań – dzięki brawurowym licytacjom, przemyślanej taktyce i odrobinie szczęścia uda się nam stworzyć komiksy niebanalne, być może inspirujące do wymyślenia jakiejś ciekawej przygody z udziałem ulubionych bohaterów: Romka, A’Tomka i Tytusa.
Zresztą spójrzcie sami, co powstało w jednej z naszych rozgrywek – na zdjęciu poniżej widać, że tak naprawdę musimy skompletować elementy wymagane przez przydzielone nam plansze. Wydawać by się mogło, że to proste zadanie: ot, kładziemy kolejne obrazki na wyznaczonych miejscach. Ale przecież zdobyć je nie jest tak prosto! Zanim trafią w nasze ręce te pożądane, pasujące nam, pozwalające ukończyć dany komiks, trzeba wygrać licytacje, zachować zimną krew, zaplanować, co się nam bardziej opłaci – walczyć o obrazki z tego pola, postarać się o zwycięstwo w kolejnej licytacji, skupić się na wygraniu w tej rundzie czy odpuścić i w następnej pokazać mistrzowskie zagranie.
Przyznam, że w trakcie przygotowań do pierwszej rozgrywki byliśmy nieco sfrustrowani liczbą elementów: żetony, kokosy, ordery, debilary, zasłonki, plansze komiksów ponumerowane i nie, układanie żetonów – wizerunkami do dołu i do góry, jokery, elementy konieczne i opcjonalne… Sporo tego, ale apetyt na rozegranie niebanalnej gry sprawił, że przełamaliśmy obawy, spróbowaliśmy i już przy drugiej rundzie wszystko stało się jasne, rozgrywka nabrała tempa, zaczęliśmy walczyć o pierwsze medale (bo wcale nie tak prosto jest zapełnić całą planszę komiksu!), debilary przechodziły z rąk do rąk, okazało się też, że i najmłodszych interesują te zaskakujące obrazki, a choć licytowanie jeszcze nieco problemów sprawia, to Starsza także postanowiła stanąć w szranki i poznać bliżej bohaterów, więc liczymy, że i nasze komiksy o Tytusie, Romku i A’Tomku niedługo znajdą kolejną wierną czytelniczkę;)
Gra jest starannie wykonana, taki cieszący detal to to, że przy wypychaniu elementów nie doszło do ich uszkodzenia, co niestety czasem się nam zdarzało w przypadku innych gier. Obrazki choć niewielkie, są bardzo czytelne, trwałe, można narzekać jedynie, że tak duże jest pudełko, ale z kolei dzięki swym dość sporym gabarytom doskonale mieści i chroni wszystkie elementy. Ciekawy pomysł to umieszczenie w instrukcji skrótu zasad gry, zatem gdy jesteśmy debiutującymi graczami czy też zrobimy sobie jakąś przerwę, to łatwo i szybko sobie wszystko przypomnimy.
Polecamy!:)
Katarzyna
Autor: Reiner Knizia
Rysunki: Henryk Jerzy Chmielewski
Wydawca: Egmont
Format: 295x295x70 mm
EAN 5908215006129
Ciekawe, że to właśnie Niemiec stworzył grę nawiązującą do kultowego, polskiego komiksu.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak gra spodoba się fanom Tytusa?