"Dzień kolibra" - nie wyrzec się siebie, zawalczyć o innych...



Nietypowa to lektura, bo choć dzieje się w niej wiele, ale nie są to emocjonujące przygody o radosnym finale, zresztą i samo zakończenie jest niesztampowe, otwarte - autorka kończy opowieść o bohaterach w sposób, który skłania do refleksji, pozwala dostrzec więcej, zastanowić się nad przekazem tej historii.

Także i przedstawione postaci odbiegają nieco od sztandarowego zestawu bohaterów książek dla młodych czytelników. Sławek jest dziewięciolatkiem nieco wyobcowanym i w szkole, i na podwórku. Nie znajduje zbyt wielu przyjaciół, w zasadzie to właściwie jest bardzo samotny. Kolega z podwórka, który chodzi z nim do jednej klasy, stara się ułożyć w jakiś sposób relacje z hersztem podwórkowej bandy - Rudym, zatem trudno liczyć na jego lojalność. O wiele starszy od Sławka i Witka łobuziak wymusza na innych rozmaite zachowania, a brak posłuszeństwa nie wchodzi w grę, spotyka się z bolesną karą. 

Jakby tych problemów było mało, także i w rodzicach chłopiec nie znajduje oparcia. Ojciec zajęty jest niekończącym się remontem uszkodzonego auta, które w takim właśnie stanie kupił, bo na lepszy nie było go stać. Mama - zapracowana i nieszczęśliwa, bo przygnębia ją otoczenie, w którym mieszka, ciągły brak czasu męża dla niej i dla syna. 

Ale książka ta to nie tylko takie pesymistyczne obrazy. Niespodziewanie do kamienicy wprowadza się (a raczej zostaje wprowadzony, bo nie była to jego decyzja...) Pan - starszy mężczyzna, który mimo "zesłania" w tak przygnębiające miejsce, nie traci energii, by działać. Pragnie zmienić wygląd tego smutnego podwórka, a przez to wpłynąć na morale bandy Rudego. Jest inny, kieruje się ideałami, które wielu jego sąsiadom są obce - i udaje mu się kulturą i uśmiechem zjednać ich sobie. A do tego niezwykła więź połączy go ze Sławkiem. Łączy ich pewne podobieństwo, dzielą tę samą pasję (modelarstwo), nie potrafią zamknąć oczu na drugiego człowieka, postąpić nieuczciwie, wymigać się od konsekwencji. 

Okazuje się, że taka postawa jest "zaraźliwa" - wsparcie Pana sprawia, że Sławek nabiera odwagi, nie boi się wypowiedzieć własnego zdania, bronić wartości, które są dla niego ważne. Zmienia się i ojciec Sławka, ale co najistotniejsze -  jest też szansa, że ci, którzy tylko argumenty siłowe i stan posiadania uważali za wyznacznik wartości, nie są tak do końca straceni... Narracja prowadzona z punktu widzenia Sławka pokazuje niezwykłą dojrzałość i wrażliwość chłopca. Przejmujące opisy trudnych sytuacji, w jakich znajdują się mali bohaterowie (bo nie tylko Sławek, także i Witek, i osierocony przez ojca Kazimierczak), obojętność nauczycieli i społeczeństwa na przemoc ze strony chłopaków takich jak Rudy czy Cygan rozkręcający narkotykowy biznes - to wszystko sprawia, że lektura nie pozostawia nas obojętnymi, każe zająć stanowisko i bronić go.

To bardzo mądra książka, skłaniająca do refleksji, pokazująca wiele istotnych spraw, a choć akcja toczy się parę lat wstecz, to pewne kwestie są uniwersalne, ważne także i dla obecnych młodych czytelników. Warto dodać, że choć bohaterem jest dziewięciolatek, to jest to pozycja dla nieco starszych odbiorców (choćby kończących szkołę podstawową).

Polecam
Katarzyna


"Dzień kolibra"
Autor: Ewa Przybylska
Wydawnictwo: Akapit Press
Oprawa: miękka
Liczba stron: 212
Format: 13x20 cm
ISBN: 978-83-64379-92-5








Komentarze