"Lulek, Dziobaś i spółka" - zwierzęce perypetie na wesoło:)




Wielbiciele opowieści o zwierzętach doskonale znają twórczość Tomasza Trojanowskiego - i zapewne bez wahania sięgną i po tę pozycję! Wprawdzie tym razem nie kocia czeredka będzie nas bawić swoimi przygodami, ale zaręczamy - my, wielkie fanki kotów - że te historie równie Was rozbawią, zaciekawią i przykują Waszą uwagę!

Tym razem zwierzęcy bohaterowie to delfin Luluś, bocian Dziobaś i wiewiórcze rodziny. Od razu też wyjaśniam, że te wszystkie postacie nie koegzystują i nie przeżywają wspólnych przygód. Autor realistycznie oddaje ich środowisko życia, zgodnie z naszą wiedzą o tych gatunkach nadaje im także pewne cechy charakteru, typowe zachowania, choć oczywiście nie spodziewajmy się wnikliwego opracowania o naukowym charakterze!;) Tomasz Trojanowski w nader "ludzki" sposób widzi swoich bohaterów, zatem otrzymujemy portret po części zgodny z rzeczywistością, ale w znacznej mierze twórczo wykreowany. 

Poznajemy więc Lulka w momencie, gdy wybiera się na obóz harcerski, a nadopiekuńcza mama pakuje jego rzeczy do walizki zamiast do ulubionego plecaka. Wakacyjny wyprawa na wody Bałtyku obfituje też w zdarzenia typowe dla tego typu wyjazdów znanych może młodym czytelnikom z autopsji - warty, zdobywanie sprawności, spanie w namiotach. Tylko trąbka drużynowego kiepsko wygrywa melodie pod wodą;) Wiewiórki także w swych dziuplach mają wygodne mieszkania przypominające bardzo nasze domy, chodzą do szkoły, a w nagłych przypadkach wzywają wiewiórczą policję czy też przedstawiciela takiej właśnie służby zdrowia. 

A opowieść o Dziobasiu to historia, która zauroczy niejednego czytelnika (czy też słuchacza;)) - choć rozpoczyna się w porze odlotów, to finał swój ma właśnie w okołoświątecznym czasie. Na dodatek los połączy odważnego i żądnego przygód bocianka z wyjątkową postacią starszego, jowialnego pana, który w grudniu, w czerwonym stroju bardzo często bywa widziany... Okaże się także, że jeśli chęci są szczere, to bocian potrafi wypełnić nawet dość karkołomną misję dostarczyciela prezentów! Nie zdziwi Was też pewnie fakt, iż przedstawiciel tak zadomowionego w naszym kraju gatunku świetnie włada językiem polskim (to też ważny dla przebiegu całej historii aspekt!). Taka emocjonująca opowieść o tym, że w te szczególne dni spełnić się mogą wszystkie życzenia z całą pewnością może zostać włączona do żelaznego zestawu grudniowych lektur przywoływanych z sentymentem co roku!

Wszystkie cztery opowieści składające się na tę książkę to historie pełne zabawnych wydarzeń, zatem czyta się je z uśmiechem na ustach - albo i z przerwami na wybuchy śmiechu;) Dodatkowo zwierzęcy bohaterowie choć nie należą do najbliższych pupili człowieka, to jednak są bardzo nam bliskie. Wystarczy przywołać delfinoterapię, obraz wiewiórek, które w wielu parkach wchodzą w dość bliską komitywę z ludźmi i dają obłaskawiać się orzeszkami czy też tak wyczekiwane wiosną bociany, ich gniazda bardzo często przez gospodarzy umacniane. Przygody bohaterów Tomasza Trojanowskiego też z losami ludzi w pewnym stopniu są związane - i są napomnieniem dla nas, zwróceniem uwagi, że nasze postępowanie bywa bardzo nieroztropne, samolubne...

Piękne, barwne ilustracje autorstwa Magdy Kozieł-Nowak ukazują bohaterów w kluczowych momentach - i okazuje się, że i zwierzęta mają bardzo bogatą mimikę, a ich emocje można przedstawić "jak na dłoni";) Ładnie wydana książka pocieszy także w czasie zimowych spadków formy, a o te niestety, nietrudno... Polecamy także jako sylwestrowo-noworoczny prezent - to chyba dobra tradycja zacząć w ten sposób rok - i na pewno pomyślna wróżba na kolejne miesiące!:)

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki







Autor: Tomasz Trojanowski
Ilustrator: Magdalena Kozieł-Nowak
Wydawnictwo: Literatura
Oprawa: twarda
Liczba stron: 144
Format: 17,3x22,8 cm
ISBN: 978-83-7672-378-5





Komentarze