"Jak się nie bać gramatyki?" - czytasz wiersze, masz wyniki!:)



W jednym z podręczników do języka rosyjskiego umieszczono zdanie ułatwiające zapamiętanie kolejności kolorów tęczy - podejrzewam, że musiały być to wczesne lata nauki - co sugeruje temat. Zapewne też było to zdanie i w języku rosyjskim podane, ale w pamięci utkwiła mi jedynie polska wersja: "Czy pamiętasz, że zima białe nosi futro?". Dlaczego o tym piszę? Bo to doskonałe potwierdzenie tezy, iż warto stosować rozmaite techniki nauki, nie tylko mozolne wkuwanie na pamięć. Przydaje się mnemotechnika i starszym szkolniakom, a nawet studentom, ale największą radość i pożytek mają z niej najmłodsi - bo wszystko co ułatwia przyswajanie wiedzy w tych pierwszych, czasem niełatwych latach, jest niezwykle cenne. Poza tym zabawne sposoby działają na wyobraźnię, łatwiej wchodzą do głowy, są ratunkiem dla tych, którzy niekoniecznie uwielbiają dany przedmiot.

Nasza znajomość z autorem tej pozycji datuje się od bardzo wczesnego dzieciństwa Starszej;) Wówczas to "Liczydełko" bawiło córkę, a potem pomogło poznać liczby i cieszyć się umiejętnością liczenia, później także i Młodsza w ten sposób wkraczała w świat matematyki;) (zawsze odpowiadając na pytanie, co się stało z jajkiem - "upaniło";)). Dlatego wiemy doskonale, że taki sposób nauki - za pośrednictwem wierszy, to trafny pomysł.

Dzięki znajdującym się na osiemdziesięciu stronach tekstom młodzi odbiorcy poznają, przypomną sobie lub utrwalą wiele zagadnień z dziedziny gramatyki. Początek to treści znane i przedszkolakom, tym starszym rzecz jasna - litery, głoski, sylaby, alfabet. Zerówkowicze pilnie ćwiczą umiejętności dzielenia, nazywania, wskazywania ich, ale w pierwszej klasie jeszcze sporo czasu poświęcone zostanie na szlifowanie tych umiejętności - wszak to z kolei baza do ortograficznego pisania!

Jak czytamy na okładce, zakres materiału poruszonego w tej pozycji obejmuje treści obowiązujące w klasach od pierwszej do czwartej - zatem jest tu mowa i o zdaniach, ich rodzajach, bardzo wiele o częściach mowy - szczegółowo zaprezentują się nam rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki, przysłówki i liczebniki. Młody odbiorca dowie się, jak się one odmieniają, co to znaczy stopniowanie i jakie jego rodzaje znamy. Na koniec zabawny wiersz o nietypowym hobby pana Tomka udamawiającego rozmaite zwierzęta wyjaśni, czym jest rodzina wyrazów.

A wiersze zawarte w tej książce zostały sformułowane tak, by uczyć, ale i bawić, bo oczywiste jest, że takie ciekawe, niebanalne pomysły lepiej zapadają w pamięć: rodzaje rzeczownika poznamy dzięki opowieści o kózce pragnącej zjeść jabłko z wózka, o stopniach przymiotnika dowiemy się czytając o zbyt słonej zupie zaserwowanej rodzinie w restauracji... Przykłady można by mnożyć. Zresztą cała ta niezwykła lekcja gramatyki została podporządkowana pewnemu pomysłowi - bohaterem pojawiającym się na kolejnych stronach jest Janek - gdy go poznajemy, chodzi jeszcze do szkoły. "Jeszcze", bo lada dzień rozpoczynają się wakacje - i chłopiec wraz z rodziną wyjeżdża, by odpocząć, a podróż i pobyt to okazja do zilustrowania kolejnych gramatycznych zawiłości. Kolejne teksty i towarzyszące im ilustracje tworzą opowieść o przygodach sympatycznej rodziny. 

Co do strony wizualnej, to jest ona niezwykle urokliwa! Wizerunki postaci są realistyczne, nieprzerysowane, a jednocześnie to przecież własna wizja świata wykreowana przez autorkę (która nota bene zachwyciła nas już przy okazji Patałaszka!).

Polecamy
Katarzyna i Starsza












"Jak się nie bać gramatyki? Gramatycznych zasad kilka – by je poznać, starczy chwilka"
Autor: Marcin Brykczyński
Ilustrator: Ola Krzanowska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 80
Format: 16,5x21,5 cm
ISBN: 978-83-10-12938-3

Komentarze