"Sto wierszyków atrakcyjnych do ćwiczeń dykcyjnych" - patent na przyjemne zmagania z logopedycznymi problemami
Stworzenie wiersza to nie lada zadanie - a choć utwory w książkach autorstwa Elżbiety i Witolda Szwajkowskich to nie typowa poezja, to chylimy czoło przed talentami! Nie od dziś stykamy się z tekstami zalecanymi do ćwiczeń logopedycznych, bo już z drugą córką chadzamy na spotkania;) Bywają zatem teksty ciekawe i nużące, natkane trudnościami do tego stopnia, że powtarzanie staje się karkołomnym zadaniem. Na ogół w naszych ćwiczeniach bierny udział bierze Starsza, która przysłuchuje się i ocenia - choć pozytywnych ocen nie skąpi, to jednak wygłasza je wtedy, gdy się naprawdę należą. To niejako oczywiste, bo córka ocenia przede wszystkim aspekty raczej niezwiązane z ćwiczeniową stroną danego tekstu - ją zaciekawi historia, rozwiązanie fabularne, dowcip, dobór słów, bohaterowie. Ci, którzy znają wcześniejsze pozycje państwa Szwajkowskich nie będą zdziwieni, że i "Sto wierszyków atrakcyjnych do ćwiczeń dykcyjnych" otrzymało mnóstwo pochwał - i dostarczyło wiele radości.
To chyba najmilszy zbieg okoliczności, że teksty służące do ćwiczeń, doskonalenia pożądanych umiejętności związanych z wysławianiem się, budzą tyle pozytywnych emocji, cieszą, zaciekawiają. Wszak na ogół odlicza się minuty do końca ćwiczeń, a gdy po ten materiał sięgniemy, nierzadko usłyszymy prośbę: "Jeszcze trochę poczytajmy!" albo "A możemy jeszcze jeden wierszyk? (dwa, trzy...;))".
W ogóle stwierdzamy na podstawie naszych doświadczeń, że wiersze to wdzięczniejszy materiał niż mowa niewiązana;) Rymowany, zrytmizowany tekst łatwiej zapada w pamięć, co i przy powtarzaniu jest korzystne, a i w tak zwanych "wolnych chwilach", gdy jedziemy autem, gdy czekamy na coś, przy domowych zajęciach - możemy wykorzystać ten czas na wspólne szlifowanie logopedycznych zawiłości;)
Wracając do oceny Starszej - można powiedzieć, że dziecięce zachwyty nie są miarodajną oceną, ale przecież jest i córka adresatką tej pozycji - i żywym dowodem na to, że nawet te niechętne ćwiczeniom dzieci można zaciekawić, a opory przełamać;) Ona właściwie już zakończyła terapię logopedyczną, bo nasza pani stwierdziła, że ma trudniejsze przypadki, zatem teraz tylko we własnym zakresie cyzelujemy pewne niedociągnięcia. Możemy też - dzięki tekstom z części piątej (zwierającym głoski podwojone) oraz szóstej - poświęconej tak zwanym łamańcom językowym - poćwiczyć wszelkie niuanse oraz dykcję (i mieć nadzieję, że podczas kolejnej uroczystości córka będzie mogła wyrecytować coś więcej niż tylko dwa wersy...).
Zaletą wierszy jest i forma (bo w krótkich tekstach zawarte zostały ciekawe historie, jest i przerzutnia, która staje się intrygującym wyzwaniem przy recytowaniu), i treść - bo bohaterowie tworzą bogatą i niebanalną galerię (jerzyk, kaszlący żbik, wróbel, pszczoła... - całe bestiarium;), ale i niezwykłych osób sporo).
Trzecia książka, zatem mała seria, a autorzy niezmiennie nas zachwycają - także i autorka ilustracji, Karolina Dziewa (troszkę możemy ponarzekać, że chyba jest ich nieco mniej, a to wielka szkoda, bo podobają się nam bardzo!). A "przy okazji" książka jest okazją do poszerzenia wiedzy - wierszom towarzyszą pytania, ciekawostki, zadania - to sposobność do rozmowy, pochwalenia się tym, co już młody człowiek wie i uzupełnienia braków;)
Polecamy
Katarzyna i dziewczynki
"Sto wierszyków atrakcyjnych do ćwiczeń dykcyjnych"
Autorzy: Elżbieta i Witold Szwajkowscy
Ilustrator: Karolina Dziewa
Wydawnictwo: Wilga
Oprawa: twarda
Liczba stron: 112
Format: 18,5 x 22,5 cm
ISBN: 978-83-280-4310-7
Dzień dobry Pani Katarzyno,
OdpowiedzUsuńz przyjemnością przeczytaliśmy Pani opinię o naszej najnowszej książce i cieszymy się, że również tym razem spodobała się Pani i córkom.
Pozdrawiamy serdecznie, Elżbieta i Witold Szwajkowscy