"Dwór. Liam i mapa wieczności" - emocje, humor, tajemnica... - wciągająca historia!




Czy opowieść o pobycie w sanatorium może zafrapować? I to adresowana do młodego czytelnika?! Rekonwalescencja nie wydaje się być czasem pełnym intrygujących zdarzeń, ale to sanatorium, które mieści się w niezwykłej lokalizacji, sprawia, że książka zyskuje miano "nieodkładalnej";) 

Bardzo szybko okazuje się, że tytułowy dwór, do którego trafia piętnastoletni Liam, to miejsce pełne tajemnic. Niezwykli współmieszkańcy to osoby nader oryginalne, tworzące razem wyjątkową grupę, co więcej - każdy ma inne wyobrażenia na temat tego, gdzie się znajduje... Co wyróżnia to sanatorium - czy też więzienie, poprawczak - jak myślą inni? Tu jakby czas się zatrzymał: nie ma elektryczności, zatem i żadne współczesne metody komunikowania się nie są dostępne, z zewnątrz budynek - choć spory, nie wygląda na tak obszerny, jak to można stwierdzić znajdując się wewnątrz. Otoczenie dworu ciągle się zmienia, jest jakby zlepkiem rozmaitych krajobrazów, także i mieszkańcy bardzo się różnią - są tu osoby w różnym wieku, ale i zdają się pochodzić z różnych wieków - o czym świadczą ich wspomnienia, sposób wysławiania się i zachowania, czasem ubiór. 

Liam cieszy się z poprawy stanu zdrowia, ale czeka go wiele frustrujących chwil - jego walizka, z którą przybył, okazuje się pusta, nie może skontaktować się z rodzicami, choć to sanatorium, to nie zostały przepisane mu żadne leki, żadne zabiegi. Są i miłe niespodzianki - majordomus serwuje mu co dzień jego ulubione potrawy, ubrania nie niszczą się i nie brudzą (miła okoliczność zważywszy na to, że oprócz tego, co ma na sobie, chłopiec może założyć dość staromodny strój uszyty przez krawcową żyjącą wydarzeniami z końca dziewiętnastego wieku...) 

Zdesperowany brakiem kontaktu z bliskimi Liam podejmuje próbę ucieczki, znudzony - postanawia nadrabiać braki w nauce. Wreszcie znajduje cel - zaprzyjaźnić się z nowo przybyłą pacjentką - Cléa jest rówieśniczką, ma za sobą dramatyczne przeżycia związane z porwaniem. Razem pobierają lekcję u Leonidasa - ubranego w strój Spartanina, kultywującego zasady obowiązujące wśród Spartan... Czy jest to zatem sanatorium, czy może szpital psychiatryczny?! Takie podejrzenia są tym bardziej uzasadnione w kontekście tego, iż pojawieniu się nowego pacjenta towarzyszy chronienie się dotychczasowych kuracjuszy w jednym pomieszczeniu, z dobrze zabezpieczonymi drzwiami. Podobno przybywają tu czasem osobnicy niebezpieczni... Podobno trafiają oni do pomieszczeń w piwnicy... Czasem słychać stamtąd niepokojące odgłosy... 

Pełna tajemnic i zaskakujących zdarzeń opowieść łączy wątek detektywistyczny z niezwykłymi wydarzeniami. Choć dzieje się w nieco odrealnionej rzeczywistości, ale wykreowany przez autorkę świat tworzy spójną i sugestywnie oddziałującą całość. Wydarzenia w pierwszym tomie (a jest ich sporo;) - pierwsza seria liczy sześć części, kolejna - w tej chwili trzy) toczą się wokół mapy wieczności - niezwykłego urządzenia, którym tylko Liam umie się posługiwać. Dzięki owej mapie chłopiec może poświęcić się detektywistycznej pasji i pomóc współtowarzyszom, choć będzie to nieco ryzykowne działanie, a jego odkrycie spowodują znikanie osób... Mam nadzieję, że nie zdradziłam zbyt wiele z przebiegu zdarzeń i że czujecie się zaintrygowani, by poznać tę niezwykłą opowieść.  

Przyznam, że i dorosłemu odbiorcy (mam na myśli swą osobę;)) książka spodobała się bardzo. Zaczęłam ją czytać czekając na córkę - i wyznam, że ta godzina (z ogonkiem;)) minęłam mi błyskawicznie, wręcz żałowałam, iż muszę zrobić przerwę w lekturze. Będzie to zatem pozycja i dla młodzieży, i dla "starszej młodzieży";)

Polecam
Katarzyna


"Dwór. Liam i mapa wieczności"
Autor: Évelyne Brisou-Pellen
Wydawnictwo: Widnokrąg
Oprawa: miękka
Liczba stron: 352
Wymiary: 13,5x 20 cm
ISBN 978-83-944971-9-4



Komentarze