"Nowa partnerka taty" - te słowa brzmią groźnie, a co najmniej - budzą mieszane uczucia. Wprawdzie sytuacja nakreślona w nowo wydanej powieści Jean Ure nie jest tak dramatyczna, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, ale niebawem okaże się, że pojawienie się zadbanej i pięknej jak modelka nowej przyjaciółki ojca nastoletnich bohaterek postawi wiele spraw na głowie, choć sam dom - wprost przeciwnie - zacznie błyszczeć.
Mama dziewczynek zmarła, gdy młodsza córka - Flora zwana Bitsy miała dwa lata. Pomocą i wsparciem w wychowaniu dziewczynek służyła siostra taty, sympatyczna, ciepła, z głową pełną szalonych pomysłów ciocia Cass. Ojciec spotykał się przez pewien czas z koleżanką z pracy, ale dopiero niezbyt fortunny przypadek sprawił, że spotkał Caroline - wjechał mianowicie autem w jej pojazd na parkingu podziemnym... To jego roztrzepanie i brak przywiązania do spraw codziennych są jakby znakiem rozpoznawczym i jego, i - w mniejszym lub większym stopniu - całej rodziny.
Mnóstwo spraw zaskoczy Caroline podczas uroczystej kolacji, na którą została zaproszona: począwszy od menu (wegetariańskie i zbyt kaloryczne!), poprzez zastawę stołową, strój dziewczynek, zachowanie kotki Belli bezceremonialnie wskakującej na środek stołu...
Choć może to dziwić, ale roztargniony historyk i pedantyczna, zasadnicza właścicielka biura pośrednictwa pracy darzą się uczuciem, postanawiają zamieszkać razem, a decyzja ta zmieni diametralnie życie dziewczynek, ich taty i cioci... Zmiany są przeróżne i choć na pozór wydają się rozsądne i zasadne, to porzucenie przyzwyczajeń budzi sprzeciw, co więcej - Caroline nie podobają się przekonania starszej córki partnera, Em, dotyczące jedzenia mięsa i próbuje je podważyć posiłkując się rozmaitymi metodami. Niedelikatne żarty też nie są kluczem do pozytywnych zmian...
Docieranie się osób w pełni lub w dużym stopniu ukształtowanych jest trudną kwestią. Autorka pokazuje, jakie mogą być tego konsekwencje. Okazuje się, że właśnie w przypadku ojca jest to o wiele łatwiejsze, bo w grę wchodzą uczucia, ale dziewczynki mają pewne przyzwyczajenia, zasady, a co najważniejsze - mają także uczucia, o czym starsi wydają się zapominać...
Z powyższych słów wynikać może obraz Caroline jako złej macochy (in spe), ale nowa partnerka ojca ma dobre intencje, chce wspólnie spędzać czas, wymyśla różne atrakcje. Czy jednak dobre chęci wystarczą, by stworzyć rodzinę idealną? I co to właściwie znaczy? Czy świadczy o tym nakryty pięknie stół i zbilansowane posiłki?
Jak zwykle w przypadku książek Jean Ure, autorka "łagodzi" fabularne zawirowania i trudne momenty sporą dawką humoru. Narracja prowadzona z perspektywy najmłodszej uczestniczki zdarzeń - Bitsy, daje doskonały obraz takiego jeszcze nieco dziecięcego spojrzenia na świat, a jednocześnie pokazuje, że i taka pociecha to nie maluch, ma własne zdanie, które powinno być wzięte pod uwagę.
Polecam
Katarzyna
"Kłopotliwa wizyta"
Autor: Jean Ure
Wydawnictwo: Jaguar
Oprawa: miękka
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-7686-600-0
Fajna propozycja. Gdybym miała córki...
OdpowiedzUsuń