"Myszka Hania" - urocze przygody na zimowy czas



 Niech Was nie zmyli okładka "Myszki Hani"! Choć mała bohaterka została przedstawiona w takim wiosenno-letnim anturażu, to gros opowiadań w tej książce się znajdujących, dotyczy zimowych przygód, zdarzeń, które lada chwila nas czekają (wizyta Mikołaja, prezenty) czy też już aktualnych (lepienie bałwana już zaliczyłyśmy w piątek, wielka szkoda, że postawiony na trawniku nieopodal szkoły od razu przeszkadzał piątoklasistom, którzy w chwilę po naszym odejściu od niego zrównali go z ziemią...) 

Zatem poszukując lektury na zimowe, grudniowe wieczory, miejcie na uwadze "Myszkę Hanię"! To miła i wartościowa pozycja - z rozmaitych względów. Po pierwsze - jest ona swego rodzaju sposobem na oswojenie rozmaitych nowych sytuacji, które dzieciaki spotykają na co dzień - mysia bohaterka przypomina małe odbiorczynie, jej rodzina podobna jest do rodzin małych słuchaczek, a przeżycia Hani są tożsame z tym, co odczuwają najmłodsi: myszka boi się, dziwi, wstydzi, upiera się przy swoim zdaniu, popełnia błędy, doświadcza nowych rzeczy...

Dydaktyczny wymiar tych opowieści pozwala maluchom (bo lektura przeznaczona jest już dla dzieci trzyletnich) wyciągnąć wnioski z zachowania myszki, porozmawiać z rodzicami o jej zachowaniu, przemyśleć opisane przygody. To też okazja, by dowiedzieć się czegoś nowego - poznać fachową instrukcję lepienia bałwana - i ozdabiania go, a przy okazji wciągania do zabawy rodziców. Jest i przestroga dotycząca warunku związanego z możliwością otrzymania gwiazdkowego prezentu od Mikołaja (dostaną go tylko "grzeczne dzieci" - taka mobilizacja często jest skutecznym sposobem na wyegzekwowanie pożądanych zachowań). 

Otrzymany prezent - wymarzone kredki - to okazja do przeżycia wielkiej przygody. Rysunki Hani ożywają, mała bohaterka tworzy własny świat i doskonale się przy tym bawi. To sympatyczna zachęta do bycia kreatywnym, otwartym na nowe doświadczenia. 

Balonikowa przygoda Hani i powód jej zaistnienia przypominają nieco historię, która wyszła spod pióra Wandy Chotomskiej, ale pomysł ratunku ze strony zwierzęcych pobratymców jest bardzo sympatyczny, a sama historia może zapobiec grymaszeniu nad talerzem;)

Ostatnie opowiadanie przedstawia wielki krok w życiu małej myszki - Hania idzie do przedszkola! I znów pełno tu emocji, tych pozytywnych, choć i smuteczki, obawy się zdarzają... Jednak pokazanie ich jako naturalnego etapu rozwoju, poznawania i doświadczania świata, pozwala także i małym odbiorcom łatwiej odnaleźć się w tego typu sytuacjach. 

Niedługie rozdziały to odpowiednie porcje dla maluchów, nam poznawanie Hani zajęło dwa wieczorne czytania. Także dlatego, że jest to tak sympatyczna lektura i trudno porzucić ją, nie dowiedzieć się, jak też dana przygoda się skończyła;) 

Polecamy książkę i zachęcamy do zagłosowania na nią w plebiscycie "Książka na zimę" (trwa do 6 grudnia).

Katarzyna i dziewczynki 







"Myszka Hania"
Autor: Barbara Mikulska
Ilustrator: Ewa Podleś
Wydawnictwo: BIS
Oprawa: twarda
Liczba stron: 56
Format: 16,5x23,5 cm
ISBN: 978-83-7551-543-5








Komentarze

  1. Katarzyno, lejesz miód na moje serce. Nawet nie wiesz, jak przyjemnie przeczytać taką recenzję. Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inna Bajka dziękuje :)