"Mój dziadek był drzewem czereśniowym" - wzruszający portret rodziny



Czy można polubić gęś tak mocno, by uczynić ją swą nieodłączną towarzyszką? Albo tak cenić jedno z drzew w swoim ogrodzie, że dla ratowania go przed przymrozkami ryzykuje się zachorowaniem? Zapewne tak, ale taki człowiek musi być utrapieniem... Taka myśl pojawiłaby się w naszej głowie, gdybyśmy takie suche informacje usłyszeli. A jednak poznanie historii babci Teodory i dziadka Oktawiana pokazuje nam, że pochopne ocenianie jest wielkim błędem. Ba, dla małego narratora opowieści "dziadkowie ze wsi" są najserdeczniejszymi, ukochanymi, najulubieńszymi członkami rodziny.

Choć piętro wyżej mieszkają rodzice jego taty - Antonina i Ludwik z pieskiem Floppym, to jednak wiejscy dziadkowie są mu bliżsi, z nimi spędza najmilej i najciekawiej czas. Oni zawsze mają mnóstwo pracy, ale dla wnuka znajdują czas, cieszą ich bardzo spotkania z nim, mają z nim ciepły, serdeczny kontakt.

Rodzice mamy odpowiadają cierpliwie na wszystkie pytania małego Antonia, kontakt z nimi uczy chłopca miłości do przyrody, pozwala poznać jej prawa, docenić piękno. Opowieści o minionych zdarzeniach uczą z kolei szacunku dla przeszłości. Historie z dzieciństwa mamy to nie tylko zabawne opowiastki - to element budowania więzi, zakorzenienia w danym miejscu.

Ale nie tylko takie ciepłe, radosne chwile są udziałem bohaterów. Smutek przeplata się z szczęśliwymi momentami - a najbardziej bolesnym jest odejście babci Teodory. Choć ona przygotowana była na to, miała wybraną sukienkę i przemyślane wszystkie kwestie, to jej bliscy nie potrafią początkowo pogodzić się z tak wielką stratą... 

Najłatwiej radzi sobie w tej sytuacji Antonio - wcale nie dlatego, że nie rozumie powagi sytuacji, dla niego także babcia Teodora była kimś wyjątkowym, ale obecność gąski Celestyny każe spojrzeć inaczej na kwestię życia i śmierci, wesprzeć dziadka, dodać otuchy wszystkim cierpiącym po tej stracie. Jest zatem niniejsza książka polecana jako lektura dla najmłodszych pomagająca uporać się ze stratą bliskiej osoby. Ale to także opowieść o tworzeniu więzi, o uwadze, serdeczności i szacunku, jakiego wymaga każda osoba, nawet ta najmniejsza w rodzinie. To również historia życia - dorastania (Antonio), szukania celu i wartości (jego rodzice), godzenia się z przemijaniem i doceniania wszystkich danych nam chwil (dziadek Oktawian i babcia Teodora).

Tytułowemu drzewu nadała autorka piękną symbolikę, wplotła jego istnienie w dzieje rodziny, zatem troska o nie, walka o jego zachowanie to jednocześnie wyraz miłości do przyrody, ale i szerzej - przywiązanie do wartości niematerialnych, wyraz pielęgnowania skomplikowanej i delikatnej sieci związków międzyludzkich.

Pięknym uzupełnieniem tej wyjątkowej historii są klimatyczne ilustracje ukraińskiej artystki, Anastazji Stefurak. Znakomicie oddają bogactwo emocji bohaterów, nastrój tej niebanalnej opowieści.

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki







"Mój dziadek był drzewem czereśniowym"
Autor: Angela Nanetti
Ilustrator: Anastazja Stefurak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 136
Format: 16,5x21,5 cm
ISBN: 978-83-10-13271-0







Komentarze