Oprócz przymiotnika znajdującego się w tytule dorzucilibyśmy - makabryczna, przerażająca, krwawa - ale też rzecz jasna - jaka ciekawa jest ta historia! I to nie dlatego, że mamy pociąg do drastycznych opowieści, po prostu wszelkie sprawy - i sprawki - żyjących przed wiekami zostały tak ujęte, tak ukazane, że chce się je poznawać.
Ciekawią i dalsze losy - dynastii, kraju, ale też niebagatelną rolę odgrywa sama forma książek. Tak pomysłowe sposoby przekazywania historycznej wiedzy bez wątpienia muszą trafić do młodego odbiorcy.
Choć są to pozycje niezbyt długie - oceniając to w kontekście czasu w nich przedstawionego, to ambicją autora było stworzenia kompleksowego obrazu dającego wyobrażenie o przemianach zachodzących w danej społeczności, w konkretnej epoce. Żywym wspomnieniem ze szkolnej nauki historii jest jej fragmentaryczność - może to nie wina nauczycieli, którzy pewnie coś tam wyjaśniali, nawiązywali do wcześniej omawianych zdarzeń, ale jeśli chodzi o odpytywanie, to zawsze dotyczyło ono jednego - ostatniego tematu. Mało kto uczył się systematycznie, a już po szczęśliwym (lub mniej) wyrwaniu do odpowiedzi, następny temat - i sporo kolejnych - można było sobie odpuścić. Brak odpowiedzialności - to oczywiste, ale z drugiej strony podręczniki serwowały nam tak mało zajmującą formę przybliżania minionych dziejów, że byłoby chyba swego rodzaju formą samoudręczania się pochłanianie ich. Pewnie sporo się w tej materii zmieniło - my jeszcze jako rodzice z nowymi podręcznikami się nie zetknęliśmy, ale książki Terry'ego Deary'ego nadal podejrzewam mogłyby być wzorem do uczynienia z młodych osób pasjonatów historii.
Niedawno w bibliotece spotkałam koleżankę, która przyszła z synami - najstarszy przybiegł podekscytowany z pomieszczenia z książkami młodzieżowymi, wyjaśniając, że średni brat znalazł kilka tytułów z tej świetnej serii - "Tej co wiesz, mamo: Strrraszna historia!". No właśnie - do niedawna był to towar deficytowy, wypożyczenie graniczyło z cudem, a zdobycie własnego egzemplarza wiązało z wysupłaniem sporej sumki. Bo to naprawdę świetnie pomyślane książki! Znajdziemy w nich minikomiksy - wszak autorem ilustracji jest Martin Brown, australijski rysownik komiksów - zresztą we wszystkich ilustracjach znajdziemy tę nutkę komizmu (czasem tak potrzebną, by rozładować napięcie wywołane drastycznością niektórych zdarzeń...), są quizy, ciekawostki, zaskakujące zestawienia, fakty, które pozwolą nam błysnąć w towarzystwie lub zagiąć nauczyciela historii. Natkniemy się także na nietypowe dla książek o tematyce historycznej formy - jak choćby przepisy kulinarne, fragmenty pamiętnika, listy, reklamowe ulotki, "wycinki" z gazet. Takie urozmaicenie sprawia, że uwaga i zaciekawienie nie słabną.
Co ciekawe - i ważne - autor zwraca uwagę na rozmaite zagadnienia związane z opisem i oceną zdarzeń sprzed wieków. Często relacje są różne, odmienne fakty podkreślają, niektóre pomijają. Wszak i sami badacze minionych dziejów są osobami o pewnych upodobaniach, pasjach, prezentują swoisty sposób ujmowania rzeczywistości, zatem relacje mogą się różnić, kłaść nacisk na inne kwestie. To też istotna informacja, pokazująca jak nasze spojrzenie zależne jest od różnych czynników i dlaczego warto zgłębiać temat nie ograniczając się do jednej relacji, omówienia.
"Ci niewiarygodni Inkowie", "Ci paskudni Aztekowie", "Ci
rewelacyjni Grecy", "Ci wredni Rzymianie", "To okropne średniowiecze"
a także "Ci okrutni wikingowie" - to tytuły, które mogą pochłonąć (i z pewnością tak zrobią) młodzi pasjonaci historii. Na początek przyszłego roku zapowiadane są kolejne wciągające publikacje.
Polecam
Katarzyna
Autor:
Terry Deary
Ilustrator:
Martin Brown
Wydawnictwo: EgmontOprawa: miękka
Liczba stron: 128, 128, 148
Format: 21x14,8 cm
ISBN: 9788328129696, 9788328129689, 9788328129719
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)