Tę emocjonującą opowieść pełną niewiarygodnych perypetii czytali zapewne i rodzice, i dziadkowie obecnych małych odbiorców. Podróżniczo-awanturnicza historia, w której nie zabraknie motywów uwiezienia i ucieczki, piratów, podstępów, brawurowych działań jest także pełna humoru, a zwierzęcy bohaterowie są tak wyjątkowi - i sympatyczni, że nic dziwnego, iż się ta książka podoba - i dziewczynkom, i chłopcom, starsi przypomną sobie tę lekturę z lat dzieciństwa, a młodsi... No cóż, odkryją, że... chcą więcej! Zatem wspaniale, że są inne książki o przygoda doktora Dolittle i jego zwierzęcej kompanii (już wiadomo, o co poprosić w liście świętego Mikołaja!;)).
O treści w telegraficznym skrócie - bo chyba sporo dorosłych zdążyło niegdyś zawrzeć znajomość z wielkodusznym, altruistycznie nastawionym doktorem Janem Dolittle!:) To człowiek niezwykle czuły na los zwierząt. Ta cecha położyła kres jego praktyce lekarskiej, gdyż pacjenci nie chcieli wciąż stykać się z jego zwierzęcymi domownikami (gabinet w domu to w ówczesnych czasach rzecz naturalna). Na szczęście za radą jednego z pacjentów (sprzedającego kocią karmę;)), doktor zmienia kwalifikacje i zaczyna leczyć zwierzęta. Wszak tak je lubi, a do tego dzięki pomocy swej ptasiej przyjaciółki - papugi Polinezji, posiada zdolność porozumiewania się z nimi! Niestety, problemy nie kończą się, za to pojawia się sposobność do przeżycia przygody w związku z medyczną misją na Czarnym Lądzie.
Co tam przygody! Będzie to cała masa przygód, a także dramatycznych wydarzeń, które dzięki pomysłowości doktora, odrobinie szczęścia - i oczywiście pomocy zwierząt, będą miały pomyślny finał. Hugh Lofting napisał tę historię ponad wiek temu (w przyszłym roku minie sto lat od pierwszego wydania książki "Doktor Dolittle i jego zwierzęta", wcześniej jednak doktor był bohaterem ilustrowanych listów wysyłanych z wojennych okopów przez autora do dzieci), jednak emocje, które opowieść ta wywołuje, są wciąż silne i prawdziwe. Sytuacje pozornie bez wyjścia, cudowne ocalenia, fantastyka mieszająca się z realizmem - to wszystko przykuwa uwagę małych odbiorców i każe z zaciekawieniem śledzić losy bohaterów.
Pierwsze wydanie książki ilustrowane było przez samego autora. Polscy odbiorcy mają do wyboru sporo wydań - z ilustracjami barwnymi i tworzonymi tylko kreską, wyobrażenia doktora są przeróżne (jak choćby stworzony przez Zbigniewa Lengrena doktor przypominający profesora Filutka;)). Magdalena Kozieł-Nowak tworzy wizerunek jowialnego jegomościa, który na pierwszy rzut oka budzi sympatię. Do tego tytuł wydany przez Naszą Księgarnię zachwyca kolorami, liczbą ilustracji, tym, że właściwie każda strona przynosi choćby drobny wizerunek bohaterów, a czasem są to takie piękne, malarskie rozkładówki jak na pierwszym zdjęciu poniżej. Zachwyca i wyklejka w stylizowane, etniczne wzory, i piękna okładka, która zapowiada bohaterów, jakich spotkamy wewnątrz, a do tego jest tak miła w dotyku, co odkryła Młodsza (zatem mamy problem z tym mikołajowym prezentem - ze względów wizualnych, choć treść - wiadomo - obroni tę lekturę).
Szczerze polecamy "Doktora Dolittle i jego zwierzęta" - książkę, która bawi, zaciekawia, a także zawiera cenne przesłania - dotyczące traktowania braci mniejszych, ale też odnalezienia swego miejsca w życiu, relacji międzyludzkich.
Polecamy
Katarzyna i dziewczynki
"Doktor Dolittle i jego zwierzęta"
Autor: Hugh Lofting
Ilustratorka: Magdalena Kozieł-Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 144
Format: 19,5x25,4 cm
ISBN: 978-83-10-13398-4
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)