"Kolorowe trójkąty" - rozkosze łamania głowy

 



Wydawnictwo Egmont ma ambitny plan, by nie tylko bawić, ale i rozwijać przydatne umiejętności. Znajomość matematyki z pewnością jest niezwykle cenna, zatem dobrze jest wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, by pogłębiać ją i poszerzać. A najprzyjemniej jest to robić w taki "niezauważalny" sposób, w trakcie codziennych czynności lub podczas zabawy - wówczas nauka jest najprzyjemniejsza, a efekty nieprzemijające! 

I dlatego wspaniałym pomysłem są gry matematyczne - Wydawnictwo Egmont ma w swojej ofercie trzy takie propozycje. Dwie poprzednie autorstwa Reinera Knizi, a ostatnio wydaną - "Kolorowe trójkąty" - stworzyła nasza krajanka, Joanna Bednarczuk - jak czytamy na stronie wydawnictwa: "doświadczona nauczycielka i współautorka podręczników. Od lat popularyzuje metodę nauki poprzez zabawę, wykorzystując łamigłówki, układanki i inne pomoce manualne". Ta dodatkowa rekomendacja przekonuje, że nowy tytuł w serii "Gry matematyczne" to pozycja warta uwagi (choć od razu ostrzegamy - tak wciągająca, że trudno poprzestać na jednej rozgrywce, rezerwujcie sobie zatem więcej czasu na spotkanie z "Kolorowymi trójkątami"!). 

Pewnie nikogo nie zaskoczy informacja, że w pudełku znajdziemy... mnóstwo trójkątów!;) Do tego te trójkąty też mają na awersie trójkąty. I naszym celem będzie - w jednym z wariantów - tworzenie trójkątów, jak największych, bo te naprawdę duże dadzą nam imponującą liczbę punktów (taki o boku 9 zasili nasze konto czterdziestoma pięcioma punktami!). Ale zanim takie wyniki będziemy wykręcać, pewnie pooswajamy się nieco z grą testując wariant "Tylko kolory". Każdy z graczy losuje jeden duży trójkąt, do którego dokładane będą mniejsze, wylosowane ze wspólnego stosu. Dokładając staramy się tworzyć jednokolorowe płaszczyzny. Taka największa liczy sześć pól, ale dokładając jeden trójkącik możemy zdobyć więcej punktów, bo będzie on na przykład współtworzył inne jednokolorowe obszary. 

Gdy rozsmakujemy się w grze, wypróbować możemy wariant "Kolory i trójkąty". W tej wersji punkty zdobywamy nie tylko za jednokolorowe obszary, ale też za większe trójkąty, które przy okazji dokładania tych małych elementów powstają. Nasza układanka nabiera zatem bardziej regularnych, trójkątnych kształtów, choć niekoniecznie, bo możemy też stworzyć kilka mniejszych. Zasady punktowania są klarownie wyjaśnione w instrukcji, mamy poglądowe rysunki, choć pewnie zdarzyć się może, że na początku jakiś nowo powstały trójkąt umknie naszej uwadze;) Dlatego warto być uważnym, skoncentrowanym i spostrzegawczym. Jeśli brakuje nam tych cech, to systematyczne rozgrywki pomogą w ich podszlifowaniu;) A wartość dodana - matematyczna biegłość - ucieszy tak szerokie grono: samych młodych graczy, rodziców, no i panią od matematyki;) 

Dodajmy jeszcze, że gra ma spory potencjał, by zająć nas na długo - nie tak łatwo jest ułożyć te największe trójkąty o boku dziewięć, zatem jeśli taki cel sobie postawimy, to często po "Kolorowe trójkąty" będziemy sięgać. Jeśli rozgrywka wyda nam się zbyt krótka, mamy do dyspozycji dodatkowy zestaw kafelków, co pozwoli stworzyć naprawdę imponujące układanki! Ciekawym dodatkiem jest też komentarz dotyczący punktowania zamieszczony w instrukcji - warto przeczytać! 

Polecamy gorąco!
Katarzyna i Młodsza


Za egzemplarz gry do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Egmont








"Kolorowe trójkąty" 

Autor: Joanna Bednarczuk

Wydawnictwo: Egmont 

Wymiary: 18.5x11.5x3.6cm

Komentarze