Rodzice uczniów potwierdzą, że często słyszaną z ich ust skargą są narzekania na "dużo czytania" i na ogół wiąże się ta uwaga z koniecznością zapoznania się z treścią jakiejś lektury... Choć i najmłodsi czytelnicy czasem z niecierpliowścią czekają aż czytająca osoba pozwoli przewrócić stronę, bo tekst jeszcze przegrywa z ilustracjami. Ale nie w przypadku tej pozycji! Sądzę, że wszyscy, którzy znają już przygody Basi z lektury pojedynczych historii w tomikach w twardej oprawie, przyjmą to wydanie z wielkim entuzjazmem: nie da się ukryć - o Basi nigdy za wiele!!!
My też należymy do wielkich fanek tej przesympatycznej dziewczynki, która ukochała bluzeczki w paski. Pierwsza nasza książka to "Basia i gotowanie", towarzyszyłyśmy Basi podczas wizyty w zoo, gdy odwiedzili ją dziadkowie, kiedy wymarzyła sobie lekcje tańca, gdy cała rodzina walczyła z bałaganem w domu, podczas wyprawy w góry na Święta Wielkanocne, gdy okazało się, że Basia ma alergię. Lubimy bardzo historię przygotowań do Bożego Narodzenia, a ostatnio rozmowy o wydatkach i kwestiach materialnych sprowokowała częsta lektura ksiażki "Basia i pieniądze". Ale przecież - przyznajemy się;) - sumiennie biegało się co miesiąc do saloniku prasowego po kolejny numer czasopisma dla rodziców, w którym przygody Basi były publikowane. To naprawdę świetny wabik;) Teraz te historie możemy mieć pięknie wydane: w poręcznym formacie, trwałe (gazety jednak łatwiej ulegają zniszczeniu...) i jak zawsze cieszące, bawiące, zachęcające do rozmów na istotne dla najmłodszych tematy.
Można by żartobliwie powiedzieć, że "Wielka księga. Basia" przywodzi na myśl "Chłopów" Stanisława Władysława Reymonta, bo dzieli się ona na cztery części - cztery pory roku, z tym że dzieło noblisty rozpoczyna jesień, a w przypadku przygód Basi towarzyszymy jej od pierwszych, wiosennych dni do zimowych mrozów, zatem zakończenie lektury doskonale będzie współgrało z obecną aurą. Bo choć historyjek jest dwadzieścia osiem (po siedem na każdą porę roku), to sądzę, że wielbicielom Basi niezbyt dużo czasu lektura zajmie. To naturalne - gdy sięgamy po pojedyncze wydania przygód Basi zawsze trudno nam poprzestać na jednej historii, a tu, gdy mamy ich tyle "pod ręką", naturalną rzeczą jest prośba: "jeszcze-mamo-tylko-jedna" (swoją drogą oczywiście pojawiająca się jak mantra;)) i czytanie, czytanie, czytanie...
A o czym są te opowiadania? Jeśli ktoś nie zna Basi (czy są takie osoby?!), to wyjaśnię tylko, że jest to kilkuletnia dziewczynka, a historie o niej opisują codzienne zdarzenia z przedszkola i domu rodzinnego, miłe niespodzianki i problemy, przed którymi staje każde dziecko. Tematy są bliskie najmłodszym i bardzo jasno, prosto opisane. Niedawno czytałam książkę o dość zbliżonej tematyce, jednak wyznam szczerze: nie ma jak Basia! Konwencja życia w wymyślonym świecie w tamtej pozycji nakreślona nie jest dla mnie przekonująca, a i historie dość pobieżnie przedstawiające problemy dziecka. Przeciwnie niż w przypadku tej książki. Bliscy Basi naprawdę jej słuchają, nie lekceważą spraw i uczuć najmłodszych. A poza tym jest tu wiele zabawnych sytuacji, są genialne ilustracje znakomicie współgrające z tekstem.
Na końcu książki umieszczono drzewo genealogiczne, zatem mali fani Basi mogą pokusić się o stworzenie podobnej dokumentacji dla swojej rodziny. Są i porterty przyjaciół, znajomych, a nawet ich czworonożnych pupili;) I tylko mała uwaga... Mąż siostry mamy to "stryj Kocio", z kolei bracia taty to... wujkowie (wuj Grześ, wuj Michał). Warto byłoby skorygować to błędne nazewnictwo - bracia ojca to stryjowie, mąż cioci - wujek.
Polecamy szczerze i bez wahania - jeśli jacyś "Mikołajowie" zastanawiają się, czym obdarować znajome kilkuletnie dzieci - niech kupią "Wielką księgę. Basia" - dla dziewczynek i dla chłopców, a nawet i dla rodziców, do przemyślenia sobie tego i owego...;)
Katarzyna
"Wielka księga. Basia"
Autor: Zofia Stanecka
Ilustratro: Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 160
Format: 210 x 250 mm
ISBN 978-83-237-7714-4
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)