Starsza ma w zerówce przede wszystkim kolegów. Chłopców jest dwa razy więcej niż dziewczynek, zatem to oczywiste, że cała grupa buduje miasteczka, drogi dla samochodów, tory dla kolejki, a kuchenka służy za tajną bazę dla służb specjalnych. Takie wspólne zabawy są okazją do modyfikacji "tradycyjnych" zabaw dziewczynek i chłopców, okazuje się, że możliwa jest integracja "ponad podziałami", a to sprawa nader cenna. Już i w domu siostry bawią się często organizując loty w kosmos, budowanie baz kosmicznych i eksplorowanie galaktyk, budują też linie kolejowe i marzą o nowej porcji torów;)
Dziewczyny podczas wizyt u znajomych przekonują się, że chłopcy to mają naprawdę fajne zabawki;) Na ogół odwrotna konfiguracja przynosi raczej rozczarowanie, bo cóż można robić z lalkami, misiami, wózkiem czy drużyną przytulanek? Nawet klocki dla dziewczynek są nieco inne: według instrukcji buduje się dom, sklep, szkołę i nie ma zbyt wiele pola do popisu...
Na szczęście okazuje się, że i te "dziewczyńskie" zabawki mogą zainspirować i posłużyć do mnóstwa intrygujących przedsięwzięć. O tym właśnie przekonuje Ewa Nowak w książce "Noga w szufladzie, czyli domowa historia szpiegowska". Brzmi nieco mrocznie, prawda? Istotnie, nie brak tu czarnych charakterów, są też osobniki o niezwykłych umiejętnościach, a w zwykłym mieszkaniu rozegra się historia, której jednym z efektów będzie odkrycie, czym naprawdę zajmuje się tata Mieszka. Oficjalnie jest geodetą. Wiadomość ta niesamowicie ucieszyła dziewczynki: "To tak jak nasz tata!" - w rzeczy samej;) - zatem zrozumiałe dla nas są i inne sprawy - zainteresowanie mapami, doskonała wiedza na temat geografii, znajomość nawet bardzo egzotycznych stolic. Pasje rodziców bardzo często podzielają i najmłodsi, zawód mamy czy taty staje się wymarzonym zajęciem, wprost najważniejszym na świecie;) Dlatego Mieszko wraz z kolegami bawi się w budowanie różnych obiektów w Afryce (mama Franka jest inżynierem) lub tankowanie cystern na stacji benzynowej (tata Kuby tam właśnie pracuje). To bardzo sympatyczny aspekt lektury - rodzice i dzieci wspólnie spędzają czas, dorośli inspirują pociechy. Zabawy są dopracowane z wielką dbałością o szczegóły: lokalizacja wybrana nieprzypadkowo, akcesoria dobrane starannie, realia odtworzone z wielką pieczołowitością. Nic dziwnego, że takie zabawy pochłaniają bez reszty, no i nie obywa się bez strat w mieniu;), a niewtajemniczeni dorośli (zazwyczaj mamy...) niezbyt przychylnie przyjmują wygląd pokoju po takiej zabawie...
Odtwarzanie erupcji wulkanu czy też budowa wiaduktu i mostu nad rzeką w Afryce wymagają mnóstwa przedmiotów: pojazdów, urządzeń, rzeczy do odtworzenia krajobrazu. A co stanie się, gdy w trakcie poszukiwań w ręce wpadnie lalka siostry Franka? I to niezwykle podobna do lalki, którą wcześniej przypadkiem pozostawiła w mieszkaniu Mieszka goszcząca tam dziewczynka? Teoretycznie powinny takie zabawki zostać odrzucone, jako nie pasujące do konwencji, ale gdy się ma wyobraźnię, gdy rzeczywistość inspiruje, daje niewidoczne dla ogółu sygnały, wówczas okazać się może, że to nie lalka, ale sobowtór Maty Hari! Ba, na dodatek lalki te mają naprawdę niesamowite możliwości (bogata wyobraźnia pozwala przypisać im masę umiejętności;)), a dzięki przeszkoleniu w bazie w Quantico uzyskują wprost rewelacyjne wyniki! Tylko koledzy zupełnie nie rozumieją, dlaczego Mieszko bawi się lalkami... To kolejna warta uwagi sprawa: młodzi czytelnicy dostrzec mogą uniwersalność zabawek, to, że dzięki wyobraźni, mogą one posłużyć do przeróżnych celów, ich przeznaczenie nie jest z góry określone, a wartościowanie innych na podstawie powierzchownych konstatacji może być bardzo mylące!
Jest w tej lekturze także problem uczciwości, odpowiedzialności za swoje czyny. Możemy też zobaczyć, jak ważne jest porozumienie między pokoleniami - wydawanie poleceń się sprawdza się jako metoda osiągnięcia celu. Co innego, gdy nawiązana zostanie rozmowa, są wspólne sprawy, jest czas na zabawę, wyjaśnienie różnych rzeczy, rozbudzenie ciekawości światem, ale też i naukę właściwego postępowania - tak jak to ma miejsce w przypadku Mieszka i jego taty.
Dużo można by napisać o tej książce - a i tak trudno wyczerpać jej zalety. Jest zabawna, przedstawia wciągającą i mądrą historię, przekazuje wiele pozytywnych prawd. A do tego - jest świetnie zilustrowana. Jak czytamy na stronie wydawnictwa, pozycja ta zapoczątkowuje serię kryminalno-szpiegowską „Akademia Szpiegów” - jeśli kolejne książki będą równie ciekawe, to jest to po prostu fantastyczna wiadomość - tak dobrych lektur nigdy za wiele!
Polecam
Katarzyna
"Noga w szufladzie"
Autor: Ewa Nowak
Ilustrator: Izabela Madeja
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
Oprawa: twarda
Liczba stron: 184
Format: 14,5x20 cm
ISBN: 978-83-63010-40-9
Komentarze
Prześlij komentarz
Inna Bajka dziękuje :)