"Lato i Ptaszynka" - zaproszenie do magicznej wyprawy




Można by powiedzieć, że jesienią przyroda jest nam szczególnie bliska - bo taka piękna, tak zachwycająca, tak pożądana (kasztany!;)), ale czy inne pory roku nie będą pokrzywdzone? W sumie dla wielu osób każdy weekend to okazja, by się wyrwać na łono natury, niektórzy przenoszą się na wieś czy w okolice podmiejskie - także po to, by być bliżej przyrody, obserwować zwierzęta, mieć ogródek, stać się na powrót jej częścią. Ci, którzy z różnych powodów jednak miasta nie opuszczają, mogą stwierdzić, że przyroda jest i w mieście tuż obok - a najbardziej chyba obecne, widoczne, słyszalne są ptaki. Mają one zagorzałych wielbicieli, ale i liczne grono przeciwników - my należymy do frakcji gorących zwolenników, zatem książka autorstwa Katherine Catmull znalazła we mnie idealnego odbiorcę;) 

Ptaki inspirują umiejętnością latania, nieskrępowaniem, wolnością, ale też zachwycają śpiewem, wyglądem. A w książce znaleźć można to wszystko - i o wiele więcej. To nie kompendium ornitologa, choć jeden z bohaterów taki właśnie zawód wykonuje, a i autorka przeprowadziła gruntowne studia w tej materii - jednak oprócz obserwacji, opisów wiernie oddających świat pierzastych stworzeń czytelników przyciąga magia tej opowieści. Choć zdajemy sobie doskonale sprawę z przyczyn ptasich odlotów, migracji, które przeróżne miejsca mają za cel, to bez wahania dajemy się uwieść urokowi historii o ptasiej królowej, która co roku prowadzi swoich podopiecznych do Zielonego Domu. 

Na okładce czytamy: "historia w stylu Opowieści z Narnii" i jest to trafna sugestia, choć jednocześnie nie do końca oddająca specyfikę tej lektury. "Lato i Ptaszynka" to książka, która zaskakuje bogactwem stworzonego świata, a właściwie światów - jest ich wiele, przenikają się, łączą, zaskakują odmiennością i malowniczością. Autorka jest mistrzynią w opisywaniu ich i trzeba dodać, że nie robi tego w drobiazgowy sposób, który nużyłby i skłaniał do opuszczenia fragmentu, szukania "akcji" - kilka trafnych zdań wystarcza, dzięki nim mamy przed oczami pustynię Bena, zasnuty mgłą las, najwyższe drzewo (Drzewo Świata) czy... wnętrze węża (Węża Świata).

Zaczyna się wszystko bardzo niepokojąco: dwie małe dziewczynki - dwunastoletnia Lato i dziewięcioletnia Ptaszynka budzą się w pustym domu - nie ma rodziców, zniknęła ukochana kotka. Jest list od mamy, rysunkowy, a przez to i wieloznaczny. I jest las, który rozpościera się tuż obok, wydaje się być miejscem, w którym są rodzice, a okaże się pierwszym krokiem w długiej, pełnej emocji i zdarzeń podróży, mającej doprowadzić do odnalezienia bliskich. Tu nie drzwi w szafie staną się miejscem przejścia, tu takich swoistych bram/portali będzie wiele, znajdą się nieoczekiwanie. W Narnii czworo dzieci spotkało przeróżne zwierzęta, które służyły im pomocą czy też wprost przeciwnie - starały się im przeszkodzić, upersonifikowane, mieszkały w domkach, miały też typowo "ludzkie" zajęcia, zwyczaje. W książce Katherine Catmull jest kotka Sara, są ptaki - i to właśnie one stają się najważniejszym tematem, bohaterem - następuje też swoiste "uptaszenie" ludzi, a drogi do tego celu bywają zaskakujące...

To bardzo emocjonująca historia, trzyma w napięciu, pokazuje niebanalny świat ptasich bohaterów w sposób, który skłania do przemyśleń - autorka porusza problem odpowiedzialności, kwestię przeznaczenia, przedstawia siłę więzi - przeróżnych - rodzinnych i tych z wyboru. Magiczny, tajemniczy świat ptaków zostaje spleciony z "naszym", rzeczywistym, zapada w pamięć i - nie wątpię - pozostanie w niej na długo...

Polecam
Katarzyna




Autor: Katherine Catmull
Wydawnictwo: Akapit Press
Oprawa: miękka
Liczba stron: 260
Format:
ISBN: 978-83-64379-30-7




Komentarze

  1. Kasia, masz pole do popisu :) http://www.mama-rekomenduje.pl/2014/10/profilaktyka-to-sowo-nie-gryzie.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inna Bajka dziękuje :)