W dzieciństwie ścianę w moim pokoju zdobił plakat upamiętniający braci Wright - i to rzeczywiście temat, który zaciekawia najmłodszych. Jak to jest z tym lataniem? Czemu ptaki (prawie wszystkie;) latają, zaś ssaki (z jednym wyjątkiem) nie? Bajki, w których bohaterowie z kilku przedmiotów, narzędzi ogólnodostępnych budują samolot prowokują masę pytań: czy jest to możliwe? Czy każdy może tak zrobić? I czy latanie nie jest trudne? - na ogół przecież tacy bajkowi bohaterowie wsiadają i bez problemu wzlatują na niebotyczne wysokości!
Ta opowieść jest też nieco bajkowa - wszak mysz budująca coraz bardziej skomplikowane maszyny latające to rzecz niewiarygodna... Choć z drugiej strony - gdy jest tak pięknie przedstawiona, to skłonni jesteśmy uwierzyć, że mała, samotna myszka, sądząc, że jej bliscy przenieśli się za ocean, może dokonać tak niezwykłej rzeczy!
Pod koniec dziewiętnastego wieku brytyjski wynalazca James Henry Atkinson wymyślił pułapkę na myszy - taką "klasyczną", która przypominała zapewne te, które my znamy. Zbawienny dla ludzi patent uwalniający ich od plagi gryzoni przez jedną z przedstawicielek gatunku zostaje określony "makabrycznym wynalazkiem". Dlatego też postanawia przenieść się ocean (ach, gdyby wiedziała, że identyczną pułapkę wymyślił w Stanach Zjednoczonych John Mast, została opatentowana w 1899 roku). Jak to zrobić? Jak się okazuje, nie tylko ludzie są zdolni do konstruowania urządzeń, dzielna mysz tworzy szereg latających machin, coraz bardziej skomplikowanych, aż wreszcie jednopłatowiec o konstrukcji kratownicowej unosi ją w przestworza, by po długim, ale szczęśliwym locie dotrzeć do mysiej "ziemi obiecanej";).
Stany Zjednoczone to kraj olbrzymi - zatem i dla myszki znalazło się tu miejsce; ba - to kraj wielkich możliwości, więc i o sukces tu nietrudno. Nie zdradzę, jak się potoczyły losy latającej myszy - przeczytajcie koniecznie! Warto po tę książkę sięgnąć: osiemdziesiąt stron to sporo, ale opowieść nadaje się nawet dla najmłodszych czytelników - tekst nie jest długi, lwia część tej pozycji to zachwycające ilustracje, często zajmujące całą rozkładówkę - choć może lepiej nazwać je obrazami: piękne, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach pokazują nam warsztat myszy, jej kolejne konstrukcje, zmaganie się z przeciwnościami losu, z napastnikami, którzy pragną upolować zwierzątko. Widzimy też ówczesne miasto, port, dworzec kolejowy. A sama książka wygląda jak oryginał sprzed lat - stylowe "postarzenia", ilustracji utrzymane w stonowanej kolorystyce, wklejka z rysunkami kolejnych prototypów misich maszyn latających - piękna publikacja, warta zwrócenia na nią uwagi: strona wizualna Was zachwyci, a treść być może zainspiruje - do dążenia do celu, walki z przeciwnościami losu, odważnego i kreatywnego myślenia.
Katarzyna
"Niezwykłe przygody latającej myszy"
Autor, ilustrator: Torben Kuhlmann
Wydawnictwo: Wilga
Okładka: twarda
Liczba stron: 80
Format: 21,5 x 28 cm
ISBN: 978-83-280-1307-0
Okłada aż mnie odrzuciła, ale przeczytanie twojego opisu i foto wnętrza sprawiają, że kolejny raz myślę "nie należy oceniać książki po okładce".
OdpowiedzUsuń:) Właśnie, właśnie - to przepiękna lektura, gorąco polecamy!
OdpowiedzUsuń