"Skarby leśnych braci" - baśniowy świat pełen emocjonujących przygód!



Jakże nam szybko "minęła" ta lektura! Minęła-mignęła - i to z pewnością jest najlepsza rekomendacja. Jeśli dzieciaki słuchają chętnie, proszą o kolejne rozdziały, przedłużają wieczorne czytanie - to za pewnik można uznać, że historie są ciekawe, pasjonują, przykuwają uwagę, rozbudzają wyobraźnię, poruszają emocje... Ba, podzielę się naszym rodzinnym zdarzeniem: otóż Starsza obudziła się tuż po siódmej, do przedszkola wychodzimy parę minut przed ósmą, zatem jeszcze chwilę powylegiwać się można... Nie tym razem! Akurat byłyśmy po wczorajszej wieczornej lekturze pierwszej opowieści. O co zatem zapytała Starsza? "Czy możesz mi teraz poczytać?" Na pytanie, co chciałaby usłyszeć - sądziłam zresztą, że prosi przez sen - odpowiedziała: "O tych dwóch leśnych braciach". I tak to zaczęłyśmy dzień od czytania:) 

Był to interesujący, choć i nieco dramatyczny poranek, bo okazało się, że pomoc okazana przez braci nie spotkała się z nagrodą czy podziękowaniami - chłopcy zostali uwięzieni, a uczyniła to osoba okrutna, mająca bardzo złe zamiary... Nie sposób było nie skończyć lektury - i szczęśliwy finał sprawił, że taki poranek należy zaliczyć do bardzo udanych!

Słówko o kwestiach "technicznych" - każda z opowieści liczy około trzydziestu stron, jest podzielona na podrozdziały, choć przyznajemy - trudno oderwać się od czytania, założyć, że zakończenie poznamy kolejnego dnia... Wszak tyle tu emocji, bohaterowie postawieni są w trudnych sytuacjach, muszą przezwyciężyć przeróżne przeciwności, walczyć z niegodziwymi osobnikami, obawiamy się wręcz czasami, czy wyjdą cało z opresji!

Poniżej widzicie cztery fotografie - każda z nich pochodzi z innej opowieści - i teraz nieco gorsza wiadomość: jest ich tylko tyle... :( Zatem... No właśnie - to lektura nie na długo! U nas - dokładnie na trzy dni;) Bo po porannym seansie czytelniczym był i wieczorny, dlatego też bardzo szybko okazało się, że jesteśmy na ostatniej stronie, która zostawia nas z sympatycznym przesłaniem (rozważałyśmy to, że jak Marcepan ma wielki skarb - brata Bazylego, tak i u nas dziewczyny mają siebie nawzajem - cudowne zrządzenie losu!). Takie właśnie pozytywne wartości przekazuje nam autorka: poprzez opowieści o perypetiach braci apeluje o ochronę przyrody, obronę słabszych, chłopcy pomagają potrzebującym, ale też są ciekawi świata, poznają jego bogactwo, dają się ponieść chwili i nagły impuls powoduje, że bez wahania rzucają się w wir przygód. To jednocześnie pochwała odwagi i pomysłowości. 

To już kolejna pozycja autorstwa Weroniki Kurosz opowiadająca o tym, co przydarzyło się Bazylemu i Marcepanowi - podobnie jak w części pierwszej przeplatają się tu obserwacje przyrody i niesamowite przygody, codzienne zdarzenia mieszają się z magicznymi, rzeczywistość i fantazja to tworzywo każdej z opowieści. Tym razem inna ilustratorka podjęła się zadania przedstawienia bohaterów tych historii - tekst ozdabiają piękne praca wykonane przez Aleksandrę Michalską-Szwagierczak (tu blog artystki). 

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki 












"Skarby leśnych braci"
Autor: Weronika Kurosz
Ilustracje: Aleksandra Michalska-Szwagierczak
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Oprawa: twarda
Liczba stron: 124
Format: 20x19 cm
ISBN: 978-83-7785-616-1



Komentarze