"Kopidoł i Kwiaciareczka" - prawdziwe życie, prawdziwe emocje





Lato, czas wakacji – zatem odpoczynek, zabawa, przyjemne spędzanie wolnych chwil, ucieczka od codziennych obowiązków. Chyba bardzo wiele osób takie właśnie ma skojarzenia, gdy myśli o tej porze roku, o miesiącach wakacyjnej kanikuły. Ale przecież jednocześnie część osób zamiast planować dalekie podróże, przygotowuje się na te chwile w zupełnie inny sposób – gromadząc materiały potrzebne do remontu, szukając zatrudnienia na letnie miesiące czy po prostu pomagając w tym czasie w rodzinnych firmach, zakładach. Tak właśnie wygląda sprawa w przypadku głównych – tytułowych bohaterów książki Kazimierza Szymeczko „Kopidoł i Kwiaciareczka”. 

Hetmaniokowie od kilku pokoleń prowadzą rodzinną firmę i zdążyli wyrobić sobie markę w branży pogrzebowej – być może Wiktor będzie kontynuował tę tradycję. Ojciec Małgosi ma stragan na bazarku – tu sprzedaje owoce, warzywa i kwiaty. Latem pracy jest bardzo dużo, więc córka także pomaga. Dzięki temu poznamy parę tajemnic obu branży, dowiemy się niejako od kuchni jak wygląda praca w tych miejscach, jakie problemy mają tacy prywatni przedsiębiorcy. Bohaterów poznajemy w szczególnym momencie: koniec roku szkolnego, koniec kolejnego etapu nauki – gimnazjum. Czas pożegnań, ale i okazja do rozliczeń – niesmaczny żart kolegi zapadł Wiktorowi w pamięć i teraz przyszła chwila, by odpłacić za ten brak taktu. Bójka kończy się niezbyt szczęśliwie dla żartownisia, a Wiktora czeka rozprawa. Oczekiwanie na nią mają mu wypełnić prace społeczne – dobre referencje mogą mu pomóc w tej niezbyt komfortowej sytuacji…

A zgłoszą się oboje – Wiktor i Małgosia. Trafią do Caritasu - i to właśnie kolejne miejsce, które poznamy od podszewki. Na ogół pewnie młodzi ludzie nie do końca zdają sobie sprawę, jak wygląda życie takiej placówki, co robią przebywające w niej z konieczności osoby, na czym polega opieka nad nimi, jakie mają potrzeby i co młody człowiek, wolontariusz pojawiający się na parę godzin może wartościowego zrobić. Okazuje się to sprawą niełatwą, może i nieco frustrującą, bo efekty są nie tak spektakularne, jakby młodzi chcieli, jednak ta ofiarność, serdeczność, zwykłe bycie obok ma także niebagatelne znacznie.

Sporo spraw zostało poruszonych w tej niedługiej powieści. Nieco ponad dwieście stron, osiem dni pełnych codziennych i nieco mniej powszednich zdarzeń. Problemy zwykłe – tak jak niezbyt odpowiedzialna siostra, która przedkłada buszowanie po Internecie nad opiekę nad dziećmi, kwestie związane z prowadzeniem własnej firmy, sklepu, starania podejmowane podczas prac społecznych, a do tego rodząca się zażyłość między bohaterami, budzące się uczucie, ale i przykre zdarzenie, które jednoczy Wiktora i Małgosię: sprawa dilera, która namówił jednego z podopiecznych Caritasu do zażycia „tabletki na mądrość” – szeroka gama uczuć, emocje prawdziwe, silne, lojalność, solidarność, ochrona słabszych, uczciwość, docenienie uczciwej pracy – wprawdzie to takie „niemodne” sprawy, wydawałoby się, że mało atrakcyjne do przedstawienia, lecz czytając te historię poznajemy ludzi wartościowych, żyjących według pewnych zasad. I ta opowieść wciąga i naprawdę porusza.

Autor oddaje na zmianę głos dwojgu głównych bohaterów, zatem poznajemy te same zdarzenia z różnych punktów widzenia, kibicujemy rodzącemu się uczuciu, widzimy prawdziwe intencje bohaterów – i mimo woli – choć nie zawsze są ideałami, to swym postępowaniem zdobywają nasze ciepłe odczucia. 

Ciekawe, niebanalne zdarzenia, bardzo prawdziwe portrety bohaterów – i krzepiące przesłanie. Dobra lektura nie tylko na czas wakacji – ale jeśli sięgnięcie po nią teraz, to z pewnością przeczytacie ją jednym tchem!

Polecam
Katarzyna 


Autor: Kazimierz Szymeczko
Ilustrator: Elżbieta Chojna
Wydawnictwo: Literatura
Oprawa: twarda
Liczba stron: 224
Format: 14,5 x 20,5 cm
ISBN: 978-83-7672-220-7


Komentarze