"Złamałem trąbę!" - przygoda nie z tej ziemi;)



Niezwykły duet bohaterów poznamy bliżej dzięki tej lekturze. Choć zgodnie z rzeczywistością słoń Leon góruje rozmiarami nad świnką Malinką, to już inne realia są typowe dla niczym nieskrępowanej dziecięcej pomysłowości. 

Tu może zdarzyć się wszystko: wspomniane w tytule złamanie trąby, zabawa w podnoszenie przy jej pomocy przyjaciół - i to nie jakiś maluchów: wiewiórek czy myszek. Towarzysze Leona są równie okazali jeśli chodzi o gabaryty - to hipopotam, nosorożec... A na dodatek czasem noszą ze sobą dość ciężkie instrumenty... 

Zabawna opowieść zaczyna się przewrotnie - od spotkania świnki i słonia, którego trąba ucierpiała - to widać na pierwszy rzut oka. Ale choć na pozór znamy finał tej przygody, to z zaciekawieniem przewracamy kolejne strony, by się dowiedzieć, jak też do tego doszło!? Emocje rosną, a przygoda relacjonowana przez Leona jest naprawdę zawiła - a także niesamowicie zabawna! Zatem spodoba się maluchom, poza tym - wciągnie początkujących czytelników. Musimy się pochwalić;) Starsza czyta już od pewnego czasu, ale do tej pory były to raczej swego rodzaju wprawki, elementarz dostarczał nam tekstów do ćwiczeń. A teraz... przeczytała książkę! Pierwszą!:) I to właśnie była ta pozycja:) Bardzo profesjonalnie tłumaczyła siostrze: "Teraz mówi świnka", "Teraz mówi słoń" - jeśli zachodziła taka konieczność, czytała wytrwale, historia ją wciągnęła, no i mamy taki pierwszy czytelniczy sukces!

Próbowałyśmy już i inne "pierwsze książki" poznawać, ale ta jest szczególna i naprawdę świetnie się w tej roli sprawdza: bardzo czytelna, spora czcionka, ilustracje przedstawiające to, co najistotniejsze, bez zbędnych szczegółów (co pozwala także skupić się na emocjach, a młodszym - lepiej zapamiętać słyszaną historię), wypowiedzi bohaterów umieszczone w dymkach odpowiadających "ich" kolorom. Nie sposób nie wspomnieć "przy okazji" o wyklejkach, które są uzupełnieniem opowieści, a czasem zabawnym dopowiedzeniem. 

Niegdyś nasza znajoma bardzo niefortunnie nazwała swoją stronę internetową używając przy tym imienia Młodszej, zatem na ten aspekt jesteśmy wyczuleni. W "naszej" wersji językowej bohaterowie mają dość rzadkie imiona - choć znamy i Leona, ciut tylko starszego od naszej pierworodnej. W poszukiwaniu imion pierwowzorów zerknęłam do sieci: dowiedziałam się nie tylko tego, że słoń ma na imię Gerald, zaś świnka - nomen omen;) - Piggie, ale też przy okazji ucieszył mnie fakt, iż Mo Willems stworzył tak wiele książek o tej sympatycznej parze przyjaciół (według angielskojęzycznej Wikipedii jest ich dwadzieścia osiem!). Miło byłoby móc przeczytać kolejne opowieści, może zatem wydawnictwo będzie kontynuowało przybliżanie najmłodszym (i starszym;)) perypetii tej uroczej dwójki? 

Jeśli jesteście wielkim fanami tych historii, a nie możecie się doczekać kolejnych tomów, zajrzyjcie na youtube, gdzie znaleźć można opowieści o Geraldzie i Piggie - bo w wersji angielskiej;) Gdy je oglądałam, przyszło mi na myśl, że proste słownictwo aż zachęca do wydania wersji dwujęzycznej - tak jak to było choćby z książką "Kto prowadzi?" - najmłodsi uczący się tego języka z pewnością doceniliby taką publikację. 

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki





"Złamałem trąbę!"
Autor, ilustrator: Mo Willems
Wydawnictwo: Babaryba
Okładka: twarda
Liczba stron: 64
Format: 17,5x23,5 cm
ISBN: 978-83-62965-33-5

Komentarze