"Moja pierwsza encyklopedia obrazkowa" - niebanalne przybliżanie świata najmłodszym:)



Ten niesamowity misz-masz na okładce przyciąga wprost magnetycznie - a na dodatek Młodsza jeszcze jest w grupie docelowej przewidzianej przez wydawcę - i choć to już ostatnie chwile, to zaręczamy - tak, naprawdę i starszakom ta książka spodoba się i dostarczy miłych wrażeń oraz porcję wiedzy;) U nas jednym z pierwszych odkryć był język w kropki - "Naprawdę mamy takie kropki na języku?" - zdziwiła się Młodsza, zatem oglądałyśmy języki i wyjaśniałyśmy, co oznacza ten rysunek.

Takie obrazkowe encyklopedie to miły sposób poznawania świata. Każda z rozkładówek to mnóstwo informacji przekazanych w niebanalny sposób: czasem są to scenki obrazujące codzienne zdarzenia, swobodnie rozrzucone na kartach elementy wiążące się z danym zagadnieniem, uporządkowane kompozycje jak strony obrazujące pogodę i pory dnia, nasycone detalami mapy czy plany ilustrujące temat podróży, pokazujące miasto. 

Wyraźne linie, zgeometryzowanie widoczne w sposobie przedstawiania, intensywne barwy, niezbyt szeroka paleta barw to cechy rozpoznawcze rysunków autorstwa Jana Kallwejta. Bardzo charakterystyczne i choć być może budzą rozmaite skojarzenia z twórczością innych artystów, to są bardzo oryginalne, jedyne w swoim rodzaju, a co najważniejsze - przemawiają do najmłodszych, trafiają w ich gust. Do tego - co bardzo ważne - są czytelne dla młodego odbiorcy. Niezależnie od tego, czy autor przedstawia części ciała, egzotyczne i te bardziej bliskie nam zwierzęta, rozmaite potrawy, pejzaż rustykalny czy industrialny - nie ma wątpliwości, co też na ilustracjach się znajduje. 

Takie encyklopedyczne publikacje dla najmłodszych miała już Starsza - co ciekawe: tego typu książki są na ogół naszpikowane mnóstwem podpisów, wszystko jest tam opisane, określone. W autorskiej encyklopedii Jana Kallwejta nie znajdziemy informacji innych niż tytuł rozkładówki. Jeśli się nad tym zastanowić, to jest to bardzo trafna decyzja - wszak bez problemu zidentyfikujemy, co też się na ilustracjach znajduje, a podpisy niepotrzebnie rozpraszają, nierzadko psują kompozycję, tym bardziej, że wiele z rozkładówek to swego rodzaju scenki, a zawsze mamy do czynienia z przemyślanym układem, zatem wszelki komentarz jest tu zbędny. 

Jak czytamy na okładce publikacji, to książka do "pokazywania i opowiadania". Każdego może zainspirować w odmienny sposób; zwrócimy uwagę na to, co w danej chwili jest dla nas najbardziej intrygujące, będziemy rozmawiać o przedstawionych przedmiotach, o osobach, relacjach między nimi, znajdziemy rzeczy w określonym kolorze, porozmawiamy o ulubionych smakach, zabawach, o tym, co dzieje się na co dzień w przedszkolu... Mnóstwo kwestii można poruszyć podczas studiowania ilustracji, a takie właśnie korzystanie z tej pozycji pozwoli wzbogacać słownictwo, rozwijać umiejętność opowiadania, pogłębi rozumienie otaczającego maluchy świata. 

O tym, że jest to jednocześnie pięknie wydana książka, nie trzeba chyba nikogo przekonywać: Nasza Księgarnia gwarantuje, że publikacje przez nią sygnowane przetrwają wielokrotne wertowanie przez ciekawych świata małych eksploratorów. A do tego jeszcze autor proponuje najmłodszym zabawę w poszukiwanie wszędobylskiego króliczka, którego mamy zlokalizować na każdej planszy. Jeśli miałabym wskazać jakieś wady czy może raczej usterki, to portret babci dziergającej na drutach skarpetkę jest nieco oderwany od rzeczywistości, bo w taki sposób nie trzymamy drutów;), a i oczka robótki są zaskakująco zobrazowane. Taki detal, ale dla zapalonych dziewiarek od razu widoczny;)

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki









"Moja pierwsza encyklopedia obrazkowa"
Autor, ilustrator: Jan Kallwejt
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda 
Liczba stron: 28
Format: 20x28 cm
ISBN: 978-83-10-13038-9





Komentarze