"Wojtek. Żołnierz bez munduru" - piękna opowieść o niełatwej przeszłości


Czasem nawet bardzo poważne tematy zainteresują najmłodszych i stają się prawdziwą pasją, ale w przypadku dziewczynek nie tyle historyczne kwestie intrygowały, co zaważyły inne względy - książka zaciekawiła je, bo po pierwsze bohaterem jest niedźwiedź, a fauna to wielki konik, zwłaszcza Młodszej. No i na dodatek imię bohatera stało się takim wabikiem - bo dzieli je z tatą dziewczynek;) Możecie zatem zastanawiać się, jak ta opowieść została przez nie przyjęta. Okazało się, że jest to po prostu lektura na medal, propozycja dla bardzo szerokiej grupy odbiorców, opowieść, która porusza, ale i bawi.

Z tą książką wiążą się różne ciekawe historie;) Znalazła się u nas w czasie, gdy zachęcaliśmy Starszą do samodzielnych lektur, poczytania czegoś dla przyjemności. Wszelkie nasze apele puszczała mimo uszu, w drodze wyjątku zgadzała się poczytać... podręcznik! I trudno stwierdzić, jaki impuls pchnął córkę do sięgnięcia po opowieść o dzielnym niedźwiadku. Którejś soboty po sugestii, by trochę poczytała, przyniosła tę książkę i zaczęła ją nam czytać (bardzo lubi mieć audytorium;)). Czytała tak bez namawiania przez kolejne dni, a gdy zbliżała się wycieczka do Warszawy, stwierdziła, że jako lekturę na podróż zabiera rzecz jasna "Wojtka. Żołnierza bez munduru"!

A potem zgodziła się, żeby i siostrze przybliżyć tę historię - w ramach czytania na dobranoc, bo Młodsza nie zawsze była na podorędziu, gdy się lekturowe seanse Starszej odbywały. Zatem poznałyśmy ją raz jeszcze (w nieco szybszym tempie, bo już drugoklasistka czyta nieźle, ale nie bardzo szybko;)) - wciąż bardzo się nam podoba, bawi, ale i wzrusza (ba - czytając zakończenie płakałam jak bóbr, pani Eliza potrafi bardzo obrazowo i prawdziwie oddać uczucia bohaterów).

To kolejna książka dla młodych odbiorców opisująca tego niebanalnego "żołnierza" z armii Andersa, ale pierwsza przeznaczona dla tych najmłodszych i na dodatek zajmująca nie tylko dla pasjonatów historii. Autorka umie przybliżyć dramatyczny, trudny wojenny czas, służbę w armii, ale też wyjaśnić w sposób bliski dzieciom dlaczego takie zdarzenia jak agresja mają miejsce, pokazać różne postawy w obliczu takiej tragedii, uzmysłowić złożoność prawdy o ludziach biorących w nich udział.

Wojtka poznajemy jako rezydenta ogrodu zoologicznego w Edynburgu, zatem wszelkie dramatyczne zdarzenia z lat wojny nie budzą obaw o jego losy - choć z drugiej strony niesamowicie wzrusza nas scena rozstania z "tatusiem", który adoptował Wojtka, gdy ten w drodze wymiany za nieco dóbr konsumpcyjnych znalazł swoje miejsce w armii generała Władysława Andersa. Niedźwiadek opowiada o swoich losach - to za jego pośrednictwem poznajemy szlak wojenny, codzienne trudy egzystencji, rozmaite szczęśliwe i mniej fortunne zdarzenia z okresu dorastania Wojtka. Bohater - mimo psot i czasem uciążliwych upodobań - zjednuje sympatię, jest uroczy jako niedźwiedź, a jednocześnie bardzo odbiega od obrazu typowego przedstawiciela swojego gatunku. 

Warto sięgnąć po tę książkę - serwuje ona nie tylko sporą dawkę historii niezbyt odległej, a opisane zdarzenia mają  przekaz aktualny i dziś, ważny dla każdego. Sięgnijcie koniecznie po tę pozycję - niech wspomnienia Wojtka pokażą Wam piękne karty z przeszłości i niezwykła opowieść o nietypowym włochatym kapralu, który uwielbiał kąpiele, miał wielki apetyt i bardzo kochał swojego tatusia...

Polecamy
Katarzyna i dziewczynki











"Wojtek. Żołnierz bez munduru"
Autor: Eliza Piotrowska
Wydawnictwo Święty Wojciech
Liczba stron: 96
Wymiary: 180x210 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-8065-039-8



Komentarze

Prześlij komentarz

Inna Bajka dziękuje :)