"Raz, dwa, trzy - patrzymy" - niech się pięknie zmysł wzroku rozwija!:)



Cztery kolory, a taka siła przekazu! Zresztą - o to właśnie chodzi, by nie mnożyć "atrakcji"/barw/rozpraszających elementów, ale pięknem i czystością form działać na najmłodszych. Wprawdzie na naszym rynku są pozycje mające podobne przeznaczenie, jednak ta jest naprawdę szczególna!

Choć Starsza tylko co została absolwentką zerówki;), to gdy była maluchem takie pozycje jak "Raz, dwa, trzy - patrzymy" były niedostępne na naszym rynku. Owszem, były zagraniczne publikacje, a najczęściej - po prostu wydruki: na forach krążyły pliki z rysunkami stymulującymi zmysł wzroku kilkumiesięczniaków, a także porady, jak je eksponować, bo format A4 i wiotka kartka utrudniały komfort tego działania. Kolejne lata przyniosły miłe zmiany: książek pojawiło się sporo, choć zdawało się, że nie zawsze autorzy przemyśleli ich koncepcję: zdarzały się nasycone detalami, drobiazgowo odtwarzające fizjonomię egzotycznych zwierząt. Zdawać by się mogło, że po prostu twarde kartki, zaokrąglone rogi oraz biel i czerń mają być kluczem do sukcesu. 

Świetnie, że autorzy mają jednak nowe pomysły i znajdują możliwości ich prezentacji odbiorcom. W "Raz, dwa, trzy - patrzymy" mamy nieco poszerzoną gamę barw, nasycone kolory służą do zobrazowania tego, co maluchom bliskie. Przedstawienia są sympatyczne, roześmiane buzie mają nie tylko ludzie, upersonifikowano w ten sposób zwierzęta, owoce, elementy świata przyrody. Na sąsiednich kartach znajdziemy rysunki powiązane ze sobą tematycznie, zatem najmłodsi mogą ćwiczyć i rozwijać zmysł wzorku, nieco starsze maluchy szukać nawiązań, uczyć się pierwszych wyrazów, a jeszcze starsi pewnie z przyjemnością zainspirują się tymi miłymi dla oka ilustracjami przy samodzielnie tworzonych rysunkach. 

Można by zastanawiać się nad celem powstawania takich publikacji - czy są one rzeczywiście niezbędne? Czy ćwiczenie wzroku jest potrzebne? Na pewno jest korzystne, pozwala na uatrakcyjnienie coraz dłuższych chwil aktywności malucha, wspólne oglądanie takich książeczek to miły sposób spędzenia czasu, bycia blisko, okazja zabawy, budowania bliskości. A i niejako przy okazji maluchy zaczynają też swą przygodę z książkami, które będą im - miejmy nadzieję - towarzyszyć przez całe życie!

Autorka, Joanna Bartosik, stworzyła też ilustracje do cudnej, okołoświątecznej książki o całorocznym przekazie - również sygnowanej przez Wydawnictwo Widnokrąg - "O Mikołaju, który zgubił prezenty".  Nas już wówczas zauroczyły, jeśli macie podobne odczucia, zajrzycie na stronę Joanny Bartosik, by się podelektować jej pracami. Dodajmy, że w planach wydawniczych Widnokręgu są dwie kolejne pozycje jej autorstwa, tworzące z niniejszym tytułem niebanalny cykl dla najmłodszych odbiorców: "Raz, dwa, trzy - słyszymy" oraz "Raz, dwa, trzy - mówimy".

Polecam
Katarzyna








"Raz, dwa, trzy - patrzymy"
Tekst i ilustracje: Joanna Bartosik
Wydawnictwo: Widnokrąg
Oprawa twarda - karton
Liczba stron: 20
Format: 16 x 16 cm
ISBN 978-83-942952-7-1




Komentarze