"Zapiski szczęściarza. Czytam, bo lubię" - wielka życiowa zmiana

 

 


Włodzio tak naprawdę jest pechowcem. Wciąż przytrafiają mu się jakieś nieszczęścia, nierzadko sam przyczynia się do zaistnienia  niefortunnej sytuacji. W szkole mu się nie wiedzie, nie ma kolegów, z którymi mógłby się bawić, spędzać wolny czas, nie ma też taty - mama nieczęsto o nim wspomina, a jeśli już, to określa go mianem "złodzieja". Jedenastoletni bohater czuje wielką potrzebę kontaktów z innymi, zatem zagaduje obce osoby, co też nie zawsze jest dobrze widziane. 

A wszystko to dlatego, że jest urodzonym pechowcem - Włodzio w to wierzy, bo mama opowiedziała mu, że nieomal wypadł z rąk lekarzowi-położnikowi. Doktor skomentował, że to pierwszy taki przypadek w jego praktyce, ale ta niewinna historyjka z zabawnym tłem została przez chłopca przyjęta jako wyrok. Teraz jedenastolatek uważa, że nie warto się wysilać, bo i tak wszystko źle się potoczy. 

Życie chłopca ma i jaśniejsze punkty. Jest to choćby wizyta wujka, który rzeczywiście chyba jest szczęściarzem. A może tym życiowym powodzeniem można się zarazić? Może odrobinę można pożyczyć dla siebie? W końcu niektórzy wierzą w moc talizmanów, czynią różne zabiegi, by zapewnić sobie powodzenie, dzięki rytuałom odpędzają pecha. Chyba więc i Włodzio znalazł sposób, by odmienić zły los. Zrobił coś i nagle zaczęło mu się wieść: w szkole, w relacjach z kolegami, nawet ta mała sąsiadka Amira nie jest już tak denerwująca...

Czy to szczęście zostanie na dłużej? I czy warto wierzyć w takie magiczne sztuczki zapewniające powodzenie i pomyślny los? Historia opisana przez Rafała Witka wciąga i bawi. Choć niemało tu trudnych chwil, to jednak optymizm chłopca, jego pogodne usposobienie i pomysłowość sprawiają, że lektura wywołuje uśmiech i radość, gdy Włodziowi zaczyna się powoli w życiu układać. 

Autor zastosował też ciekawy patent jeśli chodzi o narrację - rozdziały rozpoczynają refleksje głównego bohatera w 1. osobie, potem poznajemy jego kolejne przygody już za pośrednictwem trzecioosobowej narracji - to taki "literaturowy" smaczek, ale poza tym mamy tu mnóstwo ważnych tematów: niepełna rodzina, traktowanie osób innej narodowości mieszkających w naszym otoczeniu, odrzucenie w grupie rówieśniczej, przyjaźń między chłopcem i dziewczynką, wartość wzajemnej pomocy, recepta na sukces - tworzona samodzielnie przez młodego bohatera. Ta niedługa lektura jest bardzo cenną lekcją tolerancji, akceptacji, czy po prostu - życia. A do tego ani trochę nie jest to nachalny dydaktyzm, nudne moralizowanie. 

Pięknej historii towarzyszą urocze ilustracje. Pani Ola Krzanowska piękne sportretowała Patałaszka, pomogła oswoić gramatykę, urokliwie dopełniła historię opowiedzianą w "Tajemnicy zielonej butelki". Tym razem ilustracje bez grama koloru (oprócz okładkowej, rzecz jasna), ale nie mniej zachwycające. 

Polecamy gorąco!
Katarzyna i Młodsza 







"Zapiski szczęściarza. Czytam, bo lubię"

Autor: Rafał Witek
Ilustrator: Ola Krzanowska

Wydawnictwo: Harper Kids

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Liczba stron: 200

Format: 19,8x12,8 cm
ISBN: 978-83-276-7166-0



Komentarze